30.09.2014
Ares z wypadku nie żyje, bo nikt się nim nie zaopiekował
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Magda i Maciek wracali do domu ze swoim pupilem Aresem i adoptowaną właśnie suczką Fuką. Doszło do wypadku samochodowego i oboje zostali zabrani do szpitala. Psami nikt z gapiów ani służb miejskich się nie zaopiekował. Fukę odnaleziono żywą, Ares niestety nie żyje.
Fot. Facebook
Na drodze krajowej nr 5, 30 km od Leszna doszło 21 września do poważnego wypadku. W karambolu rozbiło się pięć samochodów. W jednym z nich jechali Magda i Maciek. Towarzyszyły im dwa psy rasy pitbul – ich ukochany Ares i adoptowana właśnie ze schroniska dla zwierząt w Łodzi, podobna do Aresa, suczka Fuka. Cieszyli się, że psy się polubiły i że Fuka będzie miała nareszcie swój dom i przyjaciela pobratymca.
W wyniku wypadku Maciek stracił przytomność, ale Magda, chociaż ranna, zanim śmigłowiec zabrał ich do szpitala w Lesznie, błagała licznie zgromadzonych gapiów, żądnych, jak się okazało, wyłącznie sensacji, aby ktoś zaopiekował się psami. Zapewniała, że zwierzaki są łagodne. Niestety, znieczulica mieszkańców okolic Ponina i Czacza, gdzie zdarzył się wypadek, okazała się nie do przełamania. Również żaden z pracowników ze służb miejskich nie zainteresował się losem psów, nawet strażak, który obiecał to Magdzie.
Przestraszone i być może także poturbowane psy uciekły. Fukę udało się odnaleźć następnego dnia, ale los Aresa był nieznany. Wolontariusze z Amstaff Team, którzy na co dzień współpracują ze schroniskiem w Łodzi i dzięki którym doszło do znalezienia opiekunów Fuce, rozpoczęli za pośrednictwem Facebooka akcję poszukiwawczą. Aresa szukała rodzina i wolontariusze. Rozkładali jedzenie i rzeczy pachnące Magdą i Maćkiem, wieszali ulotki, a nawet postanowili pojechać w tamte okolice z suczką, która ma cieczkę, żeby zwabić zaginionego psa. Niestety, Aresa znaleziono martwego w rowie. Prawdopodobnie zginął potrącony kilka godzin po karambolu, kiedy błąkał się przestraszony po okolicy.
„Jest nam strasznie przykro z powodu śmierci „tylkopsa” – przyjaciela, pełnoprawnego członka rodziny traktowanego z należytym mu szacunkiem. „Tylkopsa”, który był oparciem i ostoją w trudnych chwilach, który był lekarstwem na zmartwienia… ale nikt z tłumu gapiów tego nie rozumiał. Nie rozumie też tego, że teraz ktoś bardzo cierpi i płacze za swoim ukochanym pupilem, który już nigdy nie wróci” – czytamy przejmujący wpis na stronie internetowej fundacji Mikropsy
Publikujemy plakat zamieszczony na Fanpage’u Amstaff Team z prośbą o rozpowszechnianie. Może uchronimy choćby kilka psich istnień? PK
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
25.09.2023
Kim była dogxim? Przypadek sprawił, że świat poznał niezwykłą hybrydę
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Gdyby nie fakt, że została potrącona przez samochód, z pewnością nigdy byśmy jej nie poznali. "Dogxim" to niezwykłe zwierzę, które stało się przedmiotem badań. Do dzisiaj pozostaje wiele pytań. Również jej śmierć jest zagadką.
undefined
19.09.2023
Seria zatruć w Warszawie. Groźna choroba atakuje psy?
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Seria zatruć, z którą mierzą się psy i ich opiekunowie, opanowała Warszawę. Niestety nie wszystkie czworonogi udało się uratować. Prawdopodobnie przyczyną może być woda. Weterynarze ostrzegają i apelują o ostrożność.
undefined
17.09.2023
„Opiekunie! Ucz się, ucz”! Wywiad z Mikołajem Kołuckim, autorem książki „Poradnik dla właściciela psa”
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Poradników nigdy za wiele! Dlaczego poszerzanie i uaktualnianie swojej wiedzy na temat zwierząt jest ważne? Bo wszystkim nam zależy na szczęściu i zdrowiu swoich pupili. Rozmawiamy z lek. wet. Mikołajem Kołuckim, autorem książki „Poradnik dla właściciela psa”.
undefined