01.10.2012
Aż po grób
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Mimo że jego właściciel zmarł sześć lat temu, pies w typie owczarka niemieckiego Capitan nadal pilnuje grobu swojego pana.
fot. La Voz
Miguel Guzman adoptował owczarka w 2005 r. z myślą o swoim nastoletnim synu Damianie. Rok później Guzman zmarł. Zaraz po jego śmierci pies uciekł z domu. Rodzina znalazła zwierzę tydzień później – Capitan siedział przy grobie Guzmana znajdującym się w środkowej Argentynie. Siedzi tam cały czas, choć minęło już sześć lat.
Nikt nie wie, jak udało mu się odnaleźć nagrobek. Dyrektor cmentarza Hector Baccega mówi, że pewnego dnia pies pojawił się i chodził po całym cmentarzu tak długo, aż odnalazł właściwy grób. Od tej pory wybiera się czasem na przechadzkę wokół nekropolii, ale zawsze wraca na miejsce. Noc także tam spędza, śpiąc na marmurowej płycie. Pracownicy cmentarza dbają o Capitana, karmią go.
Rodzina Miguela Guzmana już kilka razy próbowała przywieźć psa do domu. Ten jednak zawsze wraca na cmentarz. Syn zmarłego – Damian – uważa, że Capitan będzie pilnował grobu dotąd, aż sam umrze. AW
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
07.05.2025
Tragedia w Cesarce. Chciała ratować psa, oboje zostali porażeni prądem
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
To miał być zwykły, wiosenny spacer z psem. Niestety, zakończył się dramatem. 2 maja w miejscowości Cesarka (woj. łódzkie), niedaleko hotelu w gminie Stryków, 50-letnia kobieta rzuciła się na pomoc swojemu psu, który nagle znalazł się w wodzie. Gdy weszła do zbiornika, oboje zostali porażeni prądem.
undefined
04.05.2025
Kaganiec weterynaryjny może być groźny dla zdrowia psa!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Jeśli twój czworonóg z różnych względów musi nosić kaganiec, pamiętaj – kaganiec weterynaryjny nie nadaje się na spacery ani do autobusu! Czym grozi taki błąd?
undefined
23.04.2025
Pies uratowany spod falochronu! Niezwykła akcja ratunkowa w Kołobrzegu
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To miała być spokojna niedziela. Jednak spacerowicze przy kołobrzeskim falochronie natknęli się na coś, co poruszyło całe miasto – spod betonowych gwiazdobloków wydobywał się piskliwy głos uwięzionego psa.
undefined