07.12.2013

Dilajla gotowa do adopcji

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Znaleziona we wrześniu niedaleko Wilgi przy trasie na Puławy suczka w typie owczarka niemieckiego wyglądała jak jedno wielkie nieszczęście. Dziś, odmieniona nie do poznania, czeka na upragniony dom.

fot. Facebook

Do Marty Strzelec, która we wrześniu spędzała urlop w okolicach Wilgi, zadzwoniła z płaczem pani Zosia, znajoma właścicielka miejscowego baru. Na co dzień dokarmia wszystkie bezpańskie czworonogi, ale tym razem nie wiedziała, co robić, bo przybłąkał się pies w koszmarnym stanie. Wyglądał na pogryzionego. Okazało się, że suczka w typie owczarka niemieckiego nie była pogryziona, tylko jej skórę na całym ciele zaatakował jakiś pasożyt, a do tego była bardzo wychudzona. Nie wiadomo, jak długo błąkała się w tym stanie. Jednak to zły człowiek musiał się jej pozbyć, ponieważ suczka była wysterylizowana, a więc na pewno miała kiedyś dom.

dilaljla1380604_641292752572119_1592213827_n.jpg

Marta pojechała z psem do miejscowości Sobienie Jeziory do lekarza weterynarii, który potwierdził, że rozległe zmiany na ciele i znaczące ubytki sierści to wina świerzbowca, i troskliwie zajął się sunią, nie biorąc za to opłaty. Suczka była bardzo przestraszona, ale pozwoliła bez warknięcia zrobić sobie wszystkie badania i zastrzyki.

 

Na pierwszych kilka dni udało się suczkę umieścić w zagrodzie przy pobliskiej stadninie koni, ale niestety, nie mogła tam pozostać dłużej. Przebywało w niej już kilka przygarniętych psów i innych czworonogów. W stadninie nadano suczce imię Delilah, takie jak nosi kotka Freddiego Mercury’ego. Napisał o niej piosenkę, którą podśpiewywał sobie pan Jacek ze stadniny, przy okazji wołając na suczkę Dilajla.

Marta i jej przyjaciel musieli wracać do Warszawy, gdzie obydwoje mieszkają w blokach i w dodatku z kotami. Nie mieli więc możliwości przygarnięcia Dilajli. W rozwiązaniu problemu pomógł Facebook. Marta utworzyła na nim wydarzenie, dzięki któremu Dilajlą zaopiekowało się w Centrum Pomocy Zwierzętom „Trip”.
 
„Sunia trafiła naprawdę w cudowne ręce – nie zostanie przekazana do schronu po zakończeniu leczenia ani w jego trakcie. Została zbadana, umyta specjalnym preparatem, pobrano zeskrobiny i krew do badań… Młoda dama wszystko zniosła dzielnie, choć popłakiwała sobie przy myciu, zwłaszcza ogona. Dopiero teraz widać, w jak tragicznym jest stanie. Same kości, połowa sierści zeżarta i nie wiadomo, co w środku…” – napisała na Facebook’u Marta.

dilajla_cala1377263_643399852361409_261093331_n.jpg

W lecznicy „Trip” suczka dostała własny kojec, pełną michę i ciepłą kołderkę. Wyniki badań potwierdziły, że Dilajla cierpi na świerzb drążący, miała też podwyższone próby wątrobowe oraz problemy z tarczycą. Konieczne więc było utrzymanie kwarantanny oraz codzienne kąpiele dermatologiczne i podawanie leków. Długotrwałe i kosztowne leczenie było możliwe dzięki wpłatom od użytkowników Facebooka, którzy za pomocą tego portalu śledzili losy Dili.

 

Wszystkie te zabiegi, ale także dobre jedzenie i troskliwa opieka zaczęły pomału przynosić efekty.

21 listopada, a więc dwa miesiące po znalezieniu wyczerpanej i chorej Dilajli, na stronie wydarzenia na Facebooku Centrum Pomocy Zwierzętom „Trip” umieściło taki wpis: „Dilajla zmieniła się nie do poznania, nie tylko jeśli chodzi o wygląd, ale także pod względem zachowania – jest otwarta, wesoła, bardzo towarzyska i spragniona pieszczot. Odkąd trafiła do nas, przytyła prawie 10 kg, rośnie jej przepiękna sierść, a po łysych zmianach nie ma ani śladu.

Dilajla ma ok 4-5 lat, a bawi się jak szczeniak! Uwielbia, gdy poświęca się jej czas, lubi aportować, ciągnąć linkę, potrafi także sama zorganizować sobie zabawę np. z kulą smakulą. Lubi dzieci. Toleruje inne zwierzęta, lecz jest do nich nieufna, co czasem doprowadza do sytuacji stresogennych. Wciąż uczymy się spokojnie chodzić na smyczy, a ponieważ jest bardzo mądrym psem (zna komendy!), idzie nam coraz lepiej. A co najważniejsze – Dilajla jest już zdrowa, czekamy jeszcze tylko na ostateczne potwierdzenie wyników badań. Rozpoczynamy szukanie domu kochanej Dilce!”.

A portal Psy.pl także włącza się do tych poszukiwań. Kontakt w sprawie adopcji: adopcje@cpz.org.pl. PK

 

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

17.03.2025

Jak się przygotować do adopcji psa ze schroniska? Na te rzeczy musisz zwrócić uwagę

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Nowy członek rodziny nie zawsze reprezentuje gatunek homo sapiens. Zdarza się, że podejmujemy decyzję o powiększeniu grona domowników o reprezentanta gatunku canis lupus familiaris. Fundacja Viva! namawia wszystkich, którzy chcą mieć psa, aby go nie kupować, ale zdecydować się na adopcję zwierzęcia ze schroniska.

Mity o adopcji psa ze schroniska

undefined

04.02.2025

Makabryczne odkrycie w Warszawie – martwy pies w koszu na śmieci. Trwa dochodzenie

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Na warszawskiej Woli dokonano wstrząsającego odkrycia – w śmietniku na placu zabaw znaleziono martwego psa. Zwierzę miało obrażenia na pyszczku, a okoliczności jego śmierci są niejasne. Sprawą zajmuje się policja i OTOZ Animals, a opiekun suczki przedstawił swoją wersję wydarzeń.

Martwy pies w śmietniku

undefined

31.01.2025

30-latek udusił psa workiem. Tłumaczył, że „nie chciał, by męczył się w schronisku”

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Mieszkańcy Wałbrzycha dokonali makabrycznego odkrycia – w lesie znaleziono martwego psa ze związanymi łapami i workiem foliowym na głowie. Policja szybko ustaliła sprawcę, którym okazał się 30-letni mężczyzna. Jego tłumaczenie szokuje.

30latek udusił psa Wałbrzych

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się