09.04.2005
Elżbieta królowa Mayorki
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Kingdom, czyli dom Elżbiety i Krzysztofa Królów, jest pełen zwierząt. Rozhasany berneńczyk, dwa dynamiczne yorki i kot Kiler nie pozwlają, aby choć jeden dzień minął bez przygód
fot. Shutterstock
Władcą absolutnym w domu państwa Królów jest Aria, yorkshire terrierka, której prestiż zdecydowanie wzrósł po tym, jak pewnej nocy ostrzegła właścicieli przed złodziejami. Mając takie zasługi dla racji stanu, od tamtej pory „panuje” w ogrodzie oraz na „apartamentach”, gdzie zwykle zajmuje najwyższy osiągalny punkt. Z jego wyżyn obserwuje resztę swego stada, dzięki czemu zyskała opinię „pieska alpejskiego”.
– Czy jest rozpieszczona? Kocią metodą owinęła nas sobie wokół pazurka – śmieje się Elżbieta Król. – Ale trudno, każdy zasługuje na to, co sobie wychował…
Córka Arii, Arkadia, nie jest aż taką ekstrawertyczką jak jej mama. Nie próbuje polować na przechodzące za siatką konie, nie biega z ujadaniem za bocianami. Często z niesmakiem przygląda się rozbrykanej gromadce, szalejącej w ogrodzie.
– Jest dziewczęca, romantyczna (czasami wącha kwiatki!) i zdystansowana – mówi pani Elżbieta. – Mimo to bywa nader gadatliwa, na wystawach psów usiłuje „rozmawiać” ze wszystkimi wokół, łącznie z sędzią.
Zapach modelki
– Jeszcze za panieńskich czasów marzyłam, żeby mieć yorkshire terriera – zdradza pani Elżbieta. – To taki „dziewczyński” pies – z kokardkami, długimi włosami i słodką minką. Ale moje pieski nie są typowymi yorkami. To raczej „wolne psy ogrodowe” z obciętymi, nie ufryzowanymi włosami. Gdy jeździły na wystawy, oczywiście musiały przechodzić rytuały wiązania papilotów i inne zabiegi, które zresztą nie są dla yorków nieprzyjemne. Te pieski, od dzieciństwa czesane w kucyk, ubierane w kaftaniki, są dosyć próżne i zrobią wiele, żeby tylko zasłużyć na komplement. Ubóstwiają być chwalone i adorowane, lubią atmosferę wybiegu.
Pani Elżbieta szczególnie zapamiętała jedną z wystaw.
– Moja terierka zdobyła złoty medal, stałyśmy w szeregu zwycięzców obok jakiegoś pana, który miał rottweilery. W pewnej chwili zapytał nieśmiało: „Czy mógłbym ją wziąć na ręce i pogłaskać?”. Kiedy się zgodziłam, przytulił ją, powąchał i powiedział z zachwytem: „Pachniesz jak modelka!” To było prześmieszne, sądziłam, że właściciele dużych psów nie są wrażliwi na wdzięki piesków „kokardkowych”, a pan prawdopodobnie poczuł odżywkę do włosów Arii…
Już tylko Kiler
– Kiedy kupiliśmy nasz dom, była tu już jego „prawowita” właścicielka – kotka, która właśnie wtedy wydała na świat małe. Wszystkie, poza Kilerem, poszły do ludzi. Kiler stał się prywatnym kotem mojego męża i zyskał wyłączność na spanie na jego biurku. Jakoś woli ten mebel od domku dla kotów. Kot okupuje również torby i pudełka. Kiedy pakuję Krzysztofa w delegację, Kiler zawsze wchodzi do walizki.
Kot Elżbiety i Krzysztofa ma dużo psich nawyków.
– Gdy nasz pies – berneńczyk był mały, Kiler izolował go od innych psów jak zazdrosna matka. Wychował wszystkie nasze szczenięta – mówi pani Elżbieta. – Poza tym… chodzi z nami na spacery. Ma to po swojej mamie, która, gdy dochowała się pięciu kociąt, wszędzie za mną z tym swoim drobiazgiem łaziła. Gdy próbowałam wyjść poza teren ogrodu, zawracała mnie z drogi. Także jej pociechy szły za mną całą kocią watahą, okropnie miaucząc. Ludzie zatrzymywali się i zaskoczeni pytali: „Czy pani wie, że za panią idzie sześć kotów?”
Całkiem Nowy York
Domek, w kształcie budki telefonicznej z napisem „Koty rządzą”, kochają za to psy państwa Królów. Yorki i kot żyją zresztą w znakomitej komitywie. Może dlatego, że pieski tej rasy zaadaptowały pewne kocie cechy? Yorkshire terriery rywalizują z kotami w tępieniu myszy, są niezależne, chodzą własnymi ścieżkami, skarcone potrafią się „obrazić”.
– Czasami chowają się do wersalki. My szukamy, biegamy, błagamy, a one nie wychodzą. Za karę „nie odzywają” się do nas. Z kotem łączy je też to, że zawołane nieczęsto przychodzą, i to, że polują. Yorki mojej mamy łapią ptaki! Są nie tylko skoczne i zwinne, ale jak kot potrafią cierpliwie czekać na swoją ofiarę. Na szczęście
moje psy preferują inne zabawy – podrzucanie na nosie balonika, dopóki ten nie zostanie „upolowany”, czy jazdę samochodem. I choć yorki kochają siedzieć na kolanach właściciela, który prowadzi auto, dla bezpieczeństwa jeżdżą w pudełku, jak w dziecięcym foteliku.
Elżbieta Król nie wyobraża sobie domu bez rezolutnych terierów. Dlatego, gdy w jej życiu pojawił się berneński pies pasterski, nie miała wątpliwości, że nazwie go przekornie… York. Z zalewem yorków w jej życiu wiąże się zresztą pewna anegdota.
– Kiedyś, gdy nasz przyjaciel Marek Majewski występował w kabarecie, zamówiliśmy u niego stolik. Nie mogliśmy powstrzymać śmiechu, kiedy przeczytaliśmy treść karteczki zostawionej przez niego na zarezerwowanym miejscu: „Elżbieta Królowa Mayorki”.
Zaganiacz i ciotki
– Berneńczyka wybraliśmy po dokonaniu przeglądu ras. Kierowaliśmy się jego zdolnością do życia w psio-kocio-ludzkiej rodzinie. Chcieliśmy psa, który zaakceptuje naszych znajomych, ich dzieci i nasze rozszczekane, wiecznie plączące się pod nogami „wariatki”. Berneńczyk jest psem idealnym – opiekuńczym, nie zazdrosnym, choć gdy wołam „dziewczynki!”, on również – na wszelki wypadek – przybiega. Czasem tylko dezorganizuje nam życie towarzyskie, gdy robi „wirujący stolik”, to znaczy kładzie się pod stołem, a potem nagle wstaje, oczywiście razem ze stołem i całą jego zawartością. To spontaniczny, „śmiejący się” pies, chociaż Aria i Arkadia wychowywały go jak surowe ciotki, potem były speszone, kiedy on wyrósł na takiego olbrzyma. Nasz York chce zresztą „zarobić” na swoje utrzymanie i czasem próbuje „zaganiać” nasz zwierzęcy inwentarz. Szybko jednak rezygnuje, gdy jeden piesek umyka mu w jedną stronę, drugi w drugą, a kot błyskawicznie w trzecią. Niełatwo w takich warunkach być zaganiaczem, więc York przekwalifikował się i zaczął… nosić moją torebkę. Zabroniłam mu tego jednak, kiedy usłyszałam, że psy tej rasy potrafią obcym ludziom na ulicy wyrywać ich rzeczy i oddawać właścicielowi. To by dopiero była krępująca sytuacja…
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
21.11.2024
Zrób coś wyjątkowego na Święta – dołącz do akcji #CharytatywnaChoinka!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Święta to czas, kiedy obdarowujemy bliskich prezentami i dzielimy się ciepłem. A co z tymi, którzy nie mają rodziny ani domu? Dzięki akcji #CharytatywnaChoinka, organizowanej przez Fundację Sarigato w ramach projektu „Karmimy Psiaki”, każdy z nas może sprawić, że zwierzęta w schroniskach poczują magię Świąt. To już siódma edycja tej wyjątkowej inicjatywy, w której pomagamy czworonożnym podopiecznym z całej Polski.
undefined
07.11.2024
Co warto kupić dla pupila? Poradnik zakupowy!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zwierzęta domowe mają dobroczynny wpływ na ludzi. Badania dowodzą, że kontakt z czworonogami redukuje stres, pozwala rozładować napięcie, zachęca do aktywności fizycznej. Zwierzęta uczą swoich opiekunów empatii, okazywania uczuć. Miłości psa czy kota nie do się porównać z niczym innym, pupile kochają bezwarunkowo.
undefined
28.10.2024
"Postaw na łapy. Dosyp coś od siebie"! Ruszyła akcja wsparcia zwierząt z terenów powodziowych
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Już dziś dobiega końca akcja, w której Radio 357 i marka Biofeed połączyły siły, by wesprzeć zwierzęta w schroniskach dotkniętych skutkami powodzi w Polsce. Inicjatywa zakłada, że każde 15 zł przekazane przez patronów radia, to kilogram karmy przekazany przez darczyńców, a BIOFEED dokłada od siebie drugi kilogram!
undefined