25.04.2005
Gen pracoholizmu
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Większość ras psów wyhodowano do pracy, dlatego teraz im jej brakuje
fot. Shutterstock
Kiedyś prawie wszystkie czworonogi musiały zapracować na swój byt. Ich właścicieli nie było stać na utrzymywanie darmozjadów. Psy trzymane wyłącznie do towarzystwa i ozdoby stanowiły mniejszość; na taki luksus mogła sobie pozwolić jedynie arystokracja.
Z tego powodu większość psów lubi, gdy stawia się przed nimi jakieś zadania, najlepiej zgodne z ich wrodzonymi zdolnościami. W ogóle pies, jako inteligentny drapieżnik, ma potrzebę korzystania ze swoich mięśni i szarych komórek. Dlatego chęć robienia „czegoś” cechuje nie tylko zwierzęta rasowe, ale i kundelki. Oczywiście psy mają różne predyspozycje do określonej pracy i różny poziom aktywności.
Praca w bezruchu
Zadaniem dużych psów pasterskich – strażników stad była głównie obserwacja. Pies często wybierał sobie dobry punkt obserwacyjny, w którym kładł się, mając oko na swoich podopiecznych, i tylko od czasu do czasu patrolował teren. Strażnik nie tracił więc sił na darmo, ale był gotowy do natychmiastowej interwencji w razie zagrożenia. W związku z tym psy te są z reguły spokojne, zrównoważone i niełatwo je sprowokować. Jeśli jednak zaatakują, trudno je powstrzymać. Wbrew pozorom, wiele z tych olbrzymów nie potrzebuje zbyt dużo ruchu, często o wiele mniej niż psy małych, lecz ruchliwych ras. Nie muszą mieć też wiele zajęć umysłowych.
Z takiej specyfiki pracy wynika też znaczna samodzielność – psy te zwykle pracowały „na własną łapę”. Dlatego zadowalają się ograniczonym kontaktem z człowiekiem.
To, że są spokojne, nie oznacza jednak, że nadają się do trzymania w bloku – i to nie z powodu małej ilości ruchu, lecz braku możliwości zaspokojenia potrzeby pilnowania.
Rasą chyba najmniej nadającą się do trzymania w mieszkaniu jest owczarek kaukaski. To idealny stróż do pilnowania dużej posesji. Choć mało kto tak o nim myśli, jest on więc w pewnym sensie pracoholikiem.
Pracownicy umysłowi
Większość ras wyhodowano jednak do pracy w ruchu: psy zaganiające, myśliwskie – wszechstronne jak wyżły kontynentalne, lub bardziej wyspecjalizowane jak gończe czy aportery, a także psy zaprzęgowe. To właśnie w tych grupach znajdziemy najwięcej psich pracoholików.
Chyba większość osób obeznanych choć trochę z kynologią wymieni na pierwszym miejscu border collie. Te pochodzące ze szkockiego pogranicza pastuchy cieszą się sławą owczarków najbardziej podatnych na szkolenie i najbardziej pracowitych. Border musi pracować. Nie zadowoli go nawet największy ogród, jeśli nie zaspokoi się jego potrzeby pracy.
Spośród psów myśliwskich do największych pracoholików należą labradory z linii użytkowych. Zdarza się także, że geny „pracujące” odezwą się z pełną siłą w labradorze z linii wystawowej. Niejedna osoba nacięła się, kupując labka, który był niekłopotliwym towarzyszem rodziny, a okazał się nadpobudliwy i trudny do ułożenia. Czasem najlepszym rozwiązaniem okazuje się przekazanie psa w ręce szkoleniowca – być może z tego niesfornego czworonoga wyrośnie wspaniały pies ratowniczy lub wykrywający narkotyki. Labradory mają bardzo różne temperamenty – niektóre są wręcz flegmatyczne i leniwe, dlatego kupując psa tej rasy, powinniśmy znać usposobienie jego rodziców.
Wiecznie zabiegane
W gronie psów zaprzęgowych na miano największego pracoholika zasłużył syberyjski husky. Pod pewnymi względami jest on mało wymagający – nie potrzebuje aż tyle zajęcia umysłowego co border collie czy labrador. Jego powołaniem jest praca w zaprzęgu – bieg przed siebie, ile sił w łapach.
Jeżeli nie zaspokoi się potrzeby pracy takiego psa, może stać się nieznośny lub zacząć sobie szukać zajęcia na własną łapę. Kopanie dołów w ogrodzie, wielogodzinne ujadanie, niszczenie przedmiotów, ucieczki – to tylko przykłady rozrywek, jakie potrafi sobie znaleźć znudzony pies.
Jeszcze gorzej, jeżeli pies w ogóle nie ma możliwości rozładowania energii. Jeśli jest karcony za te zachowania przez właściciela, który chce go wychować, ale nie proponuje mu nic w zamian, u zwierzęcia mogą się pojawić zachowania obsesyjne: gonienie ogona, łapanie wyimaginowanych much, lizanie łap itp. Właściciela powinno zaniepokoić, jeżeli zachowanie to często się powtarza, a psa trudno od niego oderwać. Na próby przerwania tej czynności może on nawet reagować agresją.
Węszenie zamiast biegania
Wprawdzie odpowiednim wychowaniem i prowadzeniem można modyfikować wrodzone predyspozycje zwierzęcia, ale tylko do pewnego stopnia. Spokojna osoba może swoim sposobem bycia wyciszyć nadpobudliwego psa, choć z pewnością nie zrobi z niego kanapowca. Czy oznacza to, że tylko ktoś obdarzony równie dużym temperamentem i ogromną ilością wolnego czasu powinien decydować się na psa pracoholika? Niekoniecznie.
Osoba energiczna, ale nerwowa w ogóle nie będzie dobrym panem dla psa o podobnym usposobieniu, bo będą się nawzajem negatywnie „nakręcać”. Ktoś taki powinien raczej dobrać sobie psa bardziej zrównoważonego. Idealnym właścicielem pracoholika jest osoba energiczna, ale obdarzona wewnętrznym spokojem.
Również osoby mniej energiczne nie muszą rezygnować z marzenia o psie rasy aktywnej, o ile tylko będą w stanie poświęcić mu czas. Takiemu psu powinniśmy zapewnić jakąś pracą, ale niekoniecznie związaną z pierwotnym przeznaczeniem rasy, czy z bieganiem. Doskonała dla pracoholików jest praca węchowa. Może to być tropienie, ale także wszelkiego typu zabawy węchowe, np. szukanie ukrytych smakołyków czy zabawek.
Słynna norweska trenerka Turid Rugaas zaleca pracę węchową szczególnie psom zbyt nerwowym, bo działa na nie wyciszająco. Jest to doskonałe zajęcie także dla psów starszych, w gorszej kondycji fizycznej, lecz wciąż aktywnych umysłowo.
Jeżeli zapewnimy zajęcie naszemu pracusiowi, będzie bardziej posłuszny, bo nauczy się z nami współpracować, i nie będzie musiał szukać sobie rozrywek samodzielnie. Jeśli jednak nie poświęcimy mu odpowiednio dużo czasu, nie powinniśmy mieć do niego pretensji o złe zachowanie. Właściciele psów pracoholików wiedzą, ile prawdy jest w stwierdzeniu: „dobry pies to zmęczony pies”.
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
21.11.2024
Zrób coś wyjątkowego na Święta – dołącz do akcji #CharytatywnaChoinka!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Święta to czas, kiedy obdarowujemy bliskich prezentami i dzielimy się ciepłem. A co z tymi, którzy nie mają rodziny ani domu? Dzięki akcji #CharytatywnaChoinka, organizowanej przez Fundację Sarigato w ramach projektu „Karmimy Psiaki”, każdy z nas może sprawić, że zwierzęta w schroniskach poczują magię Świąt. To już siódma edycja tej wyjątkowej inicjatywy, w której pomagamy czworonożnym podopiecznym z całej Polski.
undefined
07.11.2024
Co warto kupić dla pupila? Poradnik zakupowy!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zwierzęta domowe mają dobroczynny wpływ na ludzi. Badania dowodzą, że kontakt z czworonogami redukuje stres, pozwala rozładować napięcie, zachęca do aktywności fizycznej. Zwierzęta uczą swoich opiekunów empatii, okazywania uczuć. Miłości psa czy kota nie do się porównać z niczym innym, pupile kochają bezwarunkowo.
undefined
28.10.2024
"Postaw na łapy. Dosyp coś od siebie"! Ruszyła akcja wsparcia zwierząt z terenów powodziowych
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Już dziś dobiega końca akcja, w której Radio 357 i marka Biofeed połączyły siły, by wesprzeć zwierzęta w schroniskach dotkniętych skutkami powodzi w Polsce. Inicjatywa zakłada, że każde 15 zł przekazane przez patronów radia, to kilogram karmy przekazany przez darczyńców, a BIOFEED dokłada od siebie drugi kilogram!
undefined