09.04.2005
Jak poseł psa kupował
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Rzadko się zdarza, aby pies był przyczyną skandalu politycznego. Tak się stalo z dogiem niemieckim, który miał zostać podopiecznym rodziny posła Ligi Polskich Rodzin
fot. Shutterstock
Beata Fedak, hodowczyni dogów niemieckich, mieszka pod Nowym Dworem Mazowieckim. Kilka miesięcy temu sprowadziła z Włoch dwa szczeniaki tej rasy. Jednego chciała zatrzymać dla siebie do hodowli, drugiego postanowiła sprzedać. Pieski miały po dziewięć miesięcy. Od koleżanki dostała telefon do rodziny, która szukała doga. Wkrótce przyjechał do niej ok. 30-letni mężczyzna z żoną.
– Pierwszy raz widziałam tego pana, nie miałam pojęcia kto to jest – opowiada hodowczyni. – Kiedy państwo pojawili się na podwórku wypuściłam oba psy. Mężczyzna gwałtownie wycofał się w kierunku auta. Potem żona tłumaczyła, że miał w przeszłości traumatyczne przeżycia ze zwierzętami.
Po chwili, uspokojony już nieco mężczyzna, zaczął dopytywać się czy psy tej rasy mogą przebywać na powietrzu, czy nadają się do trzymania w kojcu.
– Powiedziałam, że nie. Dog niemiecki, choć olbrzymi, jest zwierzęciem domowym. Nie nadaje się do pilnowania posesji czy stróżowania. To pies do kochania. Zamknięcie doga w kojcu zabija jego charakter. Natychmiast zostaje psem autystycznym! – opowiada hodowczyni.
Po kilkudziesięciominutowej rozmowie para wyjechała. Kilka dni później przyjechali ponownie, tym razem z trzyletnią córeczką. Dziecko bawiło się z psem, który pozwalał tarmosić się za sierść, oraz tolerował krzyki do ucha. Mężczyzna powiedział pani Beacie, że przemyślał sprawę. Chciał kupić doga i wybudować dla niego domek w ogrodzie.
Po kilku dniach zadzwonił. – Domu nie będę budował, ale zrobię psu miejsce pod schodami – mówił.
– Co to jest miejsce pod schodami? – dopytywała hodowczyni.
– To taki łącznik między garażem a domem. Oczywiście pies będzie też wpuszczany do mieszkania – zapewniał. Mężczyzna podtrzymał ofertę zakupu, ale nie umawiał się co do zapłaty.
Przed kolejnym telefonem od mężczyzny do pani Beaty zadzwoniła kobieta z Częstochowy. Przez dwie godziny rozmawiały o dogach. Nieznajoma od razu zadatkowała psa, a po tygodniu go odebrała.
Gdy mężczyzna zadzwonił ponownie hodowczyni powiedziała mu, że pies został już sprzedany, na co usłyszała, że jest niepoczytalna i że zrobiła wielką krzywdę jemu i jego dziecku!
– Chodziło mi tylko o dobro psa. Po obserwacji tego małżeństwa widziałam, że to mężczyzna dominuje w domu. Prędzej czy później postawiłby na swoim i przeniósł doga na dwór, a na to nie mogłam pozwolić – opowiada pani Beata.
Myślała, że po przykrym telefonie od niedoszłego kupca cała sprawa się zakończy.
Tymczasem kilka dni później odebrała telefon z Zarządu Głównego Związku Kynologicznego, w którym miał się na nią poskarżyć Roman Giertych, poseł i lider Ligi Rodzin Polskich!
– Dzwonił do nas mężczyzna, który podawał się za posła Giertycha – potwierdza Ewa Ostromęcka z Zarządu Głównego Związku Kynologicznego. – Jednak na moją prośbę o przesłanie skargi na piśmie odpowiedział, że tego nie zrobi.
Poseł Giertych pytany przez nas o historię z dogiem mówi, że żadnego psa nie kupował, nie kontaktował się również z żadnym związkiem.
– Po nagłośnieniu tej sprawy dzwoniło do mnie mnóstwo ludzi, którzy chcieli sprzedać mi psa. Ale ja nie chcę żadnego – zapewnia poseł Giertych.
Beata Fedak jest jednak pewna, że to Roman Giertych był u niej.
– Na co dzień nie interesuję się polityką, ale tym razem sprawdziłam. To był poseł LPR. Dziś moje koleżanki żartują, że mam własnego posła.
Epilog sprawy okazał się szczęśliwy. Dog, którego miał kupić Roman Giertych, trafił w znakomite ręce. Jego właścicielką jest projektantka wnętrz z Częstochowy, a pies traktowany jest lepiej niż członek rodziny. Zajmuje większość miejsca na kanapie swojej pani, a ta nawet się nie złości, że zniszczył jej cenną kolekcję figurek koni.
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
04.02.2025
Makabryczne odkrycie w Warszawie – martwy pies w koszu na śmieci. Trwa dochodzenie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Na warszawskiej Woli dokonano wstrząsającego odkrycia – w śmietniku na placu zabaw znaleziono martwego psa. Zwierzę miało obrażenia na pyszczku, a okoliczności jego śmierci są niejasne. Sprawą zajmuje się policja i OTOZ Animals, a opiekun suczki przedstawił swoją wersję wydarzeń.
undefined
31.01.2025
30-latek udusił psa workiem. Tłumaczył, że „nie chciał, by męczył się w schronisku”
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Mieszkańcy Wałbrzycha dokonali makabrycznego odkrycia – w lesie znaleziono martwego psa ze związanymi łapami i workiem foliowym na głowie. Policja szybko ustaliła sprawcę, którym okazał się 30-letni mężczyzna. Jego tłumaczenie szokuje.
undefined
21.01.2025
Ksiądz zaatakował psa podczas kolędy – bulwersujące nagranie i oświadczenie kurii
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Do skandalicznego zdarzenia doszło na terenie parafii św. Marcina w Tolkowcu w woj. warmińsko-mazurskim. Ksiądz odwiedzający parafian w ramach wizyty duszpasterskiej zaatakował psa, który szczekał zza ogrodzenia posesji. Nagranie z monitoringu szybko trafiło do sieci, wywołując ogromne oburzenie.
undefined