19.01.2024

Opieka weterynaryjna w Polsce do remontu. Czy system mija się z rzeczywistością?

Marta Ozimek

Marta Ozimek

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Ostatnie lata pokazują, że stosunek ludzi do zwierząt wciąż się zmienia. Nie tylko coraz więcej osób ma pod swoją opieką psa czy kota – coraz więcej z nich również traktuje swoich pupili jak członków rodziny. Ta zmiana społeczna stworzyła problem, który wisi w powietrzu, a którego system – przygotowany lata temu – pod uwagę nie brał. Jak zajmować się zwierzęciem, skoro dostępność opieki weterynaryjnej jest ograniczona i nie ma rozwiązań systemowych? Temat postanowiła zgłębić Fundacja Vet-Alert.

pies u weterynarza

fot. Shutterstock

Miejsko-wiejska polaryzacja opieki weterynaryjnej

Oczywista oczywistość – duże miasta różnią się od miasteczek, a od wsi już kompletnie. Rzeczywistość i dostępność podstawowych usług weterynaryjnych jest diametralnie inna i są to dwa różne światy, których nie sposób porównać. W dużych ośrodkach miejskich gabinet weterynaryjny możemy spotkać nawet co ulicę, w obrębie 20 km dostępne są wyspecjalizowane usługi takie jak rezonans czy rehabilitacja.

Rzecz ma się zupełnie inaczej poza granicami miasta. Na obszarach małomiejskich i wiejskich lekarz weterynarii jest często jeden na całą okolicę. Ogrom pracy, jaki na niego spada, jest niewspółmierny do ilości godzin w dobie. Przecież jedna osoba nie może pracować non stop, a nierzadko przepisy, które mają zapewnić pomoc zwierzętom, są źle egzekwowane.

Prawdziwy dramat rozgrywa się od święta

W sytuacji nagłej, gdy nasz zwierzak potrzebuje pomocy, musimy działać szybko. A jednak często pierwszym, co musimy zrobić, jest złapanie za telefon i dzwonienie, gdzie mamy się udać. Każdy opiekun jest przygotowany na chorobę swojego pupila, ma kontakt do swojego lekarza weterynarii i do gabinetu. Jednak wypadki mają to do siebie, że zdarzają się nagle, czasem w weekendy, w święta czy na wyjeździe. Wtedy jesteśmy skazani na gorączkowe telefony i dziesiątki kilometrów podróży, żeby tylko dotrzeć do gabinetu. A czas przecież gra tu najważniejszą rolę.

Kluczowym problemem, dostrzeżonym zarówno na poziomie lokalnym, jak i ogólnopolskim, jest istniejąca luka w świadczeniu usług weterynaryjnych poza standardowymi godzinami pracy, co naraża właścicieli zwierząt na trudności w przypadku nagłego zachorowania zwierzęcia – wskazuje Fundacja Vet-Alert, która postanowiła podjąć się analizy dostępności nocnej i świątecznej opieki weterynaryjnej w Polsce.

Głos opiekunów głosem zwierząt

Żaden system nie jest idealny – nie ma co się oszukiwać, że kiedykolwiek będzie. Jednak w parze ze zmianami w społeczeństwie powinny iść zmiany w prawie, które będzie dostosowane do rzeczywistości. A rzeczywistość ochrony zwierząt w Polsce niestety nie wygląda zbyt kolorowo. Ilość wpisów pojawiających się w mediach społecznościowych dotyczących problemów z zapewnieniem należytej opieki swoim podopiecznym jest ogromna. Jednak do realnej zmiany potrzeba czegoś więcej niż komentarze czy posty.

Aby było lepiej, trzeba zmienić system. Aby zmienić system, trzeba poznać problem. I takie podejście przyjęła Fundacja Vet-Alert, która podjęła się stworzenia raportu na temat dostępności opieki weterynaryjnej.

Naszym celem jest ustanowienie systemu zapewniającego dostępność usług weterynaryjnych 24/7, w tym w trakcie świąt i weekendów. Jednym z kluczowych narzędzi w tym procesie jest aktywne uczestnictwo społeczeństwa w badaniu ankietowym, które pomoże zebrać szczegółowe informacje na temat potrzeb i oczekiwań opiekunów zwierząt. Stworzony raport stanowi początkowy etap naszej inicjatywy. Nie jest to jedynie dokument otwierający dyskusję, lecz także narzędzie, które posłuży nam do konkretnego działania – zaznacza przedstawiciel Fundacji Vet-Alert.

Problem może dotknąć każdego z nas, dlatego zachęcamy do poświęcenia tych kilku minut i wypełnienia ankiety:
https://vet-alert.org/ankieta-opieka-nocna/. Pamiętajmy, że chcąc widzieć zmianę, powinniśmy sami być tą zmianą. W tym wypadku dla dobra naszych zwierząt.

 

Pierwsza publikacja: 19.01.2024

Podziel się tym artykułem:

Marta Ozimek
Marta Ozimek

Miłośniczka zwierząt wszelakich, z natury empatyczna, z zawodu ironiczna, prywatnie dychotomiczna. Codziennie boli mnie serce, że nie mogę przygarnąć wszystkich potrzebujących stworzeń. Jak kawa, to czarna, jak kraść – to miliony.

Zobacz powiązane artykuły

25.04.2024

Zawiesił, zasztyletował i pozbył się psa! Tofik konał w męczarniach

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Brakuje słów, aby opisać to, co wydarzyło się we wsi Granowo w woj. zachodniopomorskim. Bestia - inaczej nie można nazwać człowieka, który brutalnie zamordował małego pieska, gdy ten przez przypadek znalazł się na obcej posesji. 

Tofik - pies okrutnie zamordowany

undefined

15.04.2024

Z pseudohodowli odebrano ponad 60 zaniedbanych psów! Schronisko prosi o pomoc

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Zaniedbane psy, brodzące we własnych odchodach – to krótki opis dramatu, jaki rozegrał się w Gdańsku. Nielegalnie prowadzona hodowla została zlikwidowana. Teraz pracownicy schroniska apelują o pomoc. 

Psy z pseudohodowli z Gdańska

undefined

04.04.2024

Dzień Bezdomnych Zwierząt 2024 – jak można go świętować? Sprawdź!

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

4 kwietnia 2024 wypada Dzień Bezdomnych Zwierząt. Wydarzenie to przypomina nam o rzeczach, o których zapominamy wśród codziennych obowiązków – gdzieś tam czekają psy, które nie mają domów. I to my możemy im pomóc!

dzień bezdomnych zwierząt

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się