16.08.2010
Przyleciało nawet C.I.A.!
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Zawody Dog Chow Disc Cup robią się coraz bardziej międzynarodowe. Słychać to m.in. podczas występów, gdzie niczym w wieży Babel komendy wypowiadane są w języku czeskim, japońskim, rosyjskim czy hiszpańskim.
fot. Maciej Kwiatkowski
– Co roku startuje coraz więcej zawodników – zarówno z Polski, jak i gości. Polska jest ceniona m.in. w Czechach, na Węgrzech i w Niemczech – jako kraj, gdzie są organizowane najlepsze zawody – mówi Dariusz Radomski, trener psów i organizator Dog Chow Disc Cup.
Między innymi z tego powodu na długą podróż skusił się David Roman z Hiszpanii – jedyny zawodnik, który trenuje dogfrisbee w tym kraju! W Sopocie wraz ze swoim psem o imieniu C.I.A. dał żywiołowy występ do muzyki grupy Prodigy. – W Hiszpanii najbardziej popularnym psim sportem jest agility. Ja uparłem się na frisbee. Kupiłem sto dysków i zaczęliśmy trenować – opowiada.
Patrząc na „latające psy” trudno uwierzyć w to, że wielu zawodników więcej czasu poświęca na ćwiczenia bez czworonoga niż z nim. – Gdy prawidłowo rzucimy dysk, pies prawie zawsze go złapie. Istotny jest każdy szczegół, między innymi ułożenie nadgarstka – tłumaczy Monika Palacz, która jest pasjonatką dogfrisbee. Ta 21-latka przeprowadziła się z Częstochowy do Warszawy, żeby móc trenować pod okiem fachowców. – Mojego Zipa kupiłam z myślą o agility, ale zaczęłam mu rzucać dyski i już nie przestanę – zapewnia.
Niestety, tym razem zabrakło pary Wiesław&Lexus, która gwarantuje wielkie emocje. Pojawiły się za to pieski, które startują w „świeżej” kategorii bonsai. Było ich sześć, m.in. sznaucer miniaturowy.
Udział w sopockich zawodach był dla niektórych ostatnią szansą, by zakwalifikować się do warszawskiego finału, który odbędzie się w dniach 4-5 września br.
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.