08.04.2011
Psy na ślubnym kobiercu
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Ponad 20 tys. funtów kosztował ślub dwóch psów, który odbył się w Wielkiej Brytanii.
Na ślubnym kobiercu w Bradwell-on-Sea, w hrabstwie Essex stanęli sześcioletnia Lola, yorkshire terrier, i chiński grzywacz Mugly, którego w 2005 r. uznano za najbrzydszego psa na Wyspach.
Panna młoda zaprezentowała się w białej sukni (zaprojektowanej przez Michelle Ochs, szefową Dogs Design) naszywanej 1800 kryształkami Swarovskiego, która kosztowała właścicielkę Loli ponad 1000 funtów. Drugie tyle wyniósł rachunek za biżuterię i elegancką smycz. Właściciele pana młodego nie byli aż tak rozrzutni – ślubny garnitur Mugly’ego wylicytowali na internetowej aukcji za kilkanaście funtów.
Inicjatorka ślubu Louise Harris, która oprócz Loli ma dwa inne psy, zaczęła szukać towarzystwa dla swej suczki kilka miesięcy temu. Zauważyła bowiem, że Lulu, brat Loli, oraz drugi pies Larry nie chcą się z nią bawić. Poszukiwania prowadziła w Internecie – otrzymała setki zgłoszeń. Spośród sześciu wybranych kandydatów Loli najbardziej przypadł do gustu Mugly.
Po pierwszym spotkaniu psów Louise Harris zaczęła planować wesele. Do pomocy wynajęła profesjonalną firmę zajmującą się organizacją przyjęć. Zadbała także o zamówienie harfistki, która zagra marsza weselnego, wynajęcie ślubnej limuzyny, fotografa, psiego fryzjera i wizażystki, tancerek, kwiatów, mnóstwa psich przysmaków, drinków, a nawet ochrony. Wszystko w sumie za 20 150 funtów.
Niestety, tuż po ślubie młoda para musiała się rozstać. Mugly mieszka ze swoimi właścicielami w Eastfield obok Peterborough. Lolę widywać będzie więc tylko raz w miesiącu.
Psie wesele to nie pierwszy kontrowersyjny pomysł Louise Harris. Brytyjka, która w ciągu ostatnich sześciu lat wydała na swoje trzy psy ponad 100 tys. funtów, co roku organizuje im także kosztowne przyjęcia urodzinowe. Kolekcja ubrań i obroży jej podopiecznych warta jest ponad 26 tys. funtów. Kiedy idzie do pracy, zostawia je pod opieką petsitterki, na którą wydała już blisko 16 tys. funtów. Co piątek psy zabierane są na masaż i serię zabiegów pielęgnujących sierść. Mają także robione na wymiar posłania i kaszmirowe koce z wyszytymi na nich imionami, jedzą organiczne jedzenie, a na domowe sofy wchodzą po specjalnych schodkach. Wszystkie są także ubezpieczone na pokaźne kwoty.
Ekscentryczna pani Harris i jej psy zwróciły uwagę telewizji Sky One. Za kilka miesięcy wyemituje ona program „A Different Breed” poświęcony m.in. weselu psów. Szkoda, że nikt nie podpowiedział właścicielce Loli, że środki, które przeznacza na trzy zwierzaki, mogły uratować wiele bezdomnych psów, wcale nie pogarszając poziomu życia głównych beneficjentów.
Katarzyna Kopacz, Londyn
psy.pl
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.