25.09.2014
Wejkos ma już dom. Rubin wciąż czeka na swoją szansę
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Dzielna studentka Ania Kaca, opiekunka wyżlicy weimarskiej Livii, przez 42 dni przewędrowała z nią około 820 km, by pokazać, jak wspaniale można spędzać czas z czworonogiem, i by zachęcić w ten sposób aktywne osoby do adopcji aktywnych psów. Wejkos znalazł już dom. Rubin ciągle czeka na przyszłego opiekuna w zabrzańskim schronisku Psitul mnie.
Fot. Facebook
Wyruszyły 1 sierpnia. Ich trasa obejmowała polskie góry, od Karkonoszy po Bieszczady. Wędrowały w upale i w deszczu, czasem musiały skorzystać z autostopu, spotkały wielu wspaniałych ludzi, którzy je gościli lub udzielali pomocy. Nie obyło się bez przykrych przygód, takich jak zagubienie przez Anię karty płatniczej i wszystkich dokumentów. Już chciała przerwać na chwilę wędrówkę, by pojechać po pieniądze, gdy na swojej drodze spotkała Magdę, Bartka i Marcina z psem Czortem. To oni pożyczyli Ani pieniądze, choć widzieli się pierwszy raz w życiu. A teraz zdecydowali, by zamiast oddawać im pieniądze, Ania przekazała je na pomoc zwierzakom.
W połowie wędrówki, 23 sierpnia, po pokonaniu 430 km, Ania napisała na Facebooku: „Livia na jakiś czas pojechała do domu odpoczywać – od wczoraj towarzyszy mi Salus. Psiak ten trafił do nas około rok temu. Zaczęliśmy szukać mu domu, ale Salus skradł serca moich rodziców. Livka wróci na szlak jak tylko ponownie zacznie się cieszyć na widok smyczy. Wówczas towarzyszyć mi będą oba wyżły. Salus jest młody, więc sam nosi sobie karmę, ufff 2 kg mniej na plecach”.
Były też chwile zwątpienia i refleksji, jak to bywa podczas samotnych wypraw. Ania walczyła ze strachem, kiedy szła sama przez las po zmroku, a w pobliżu słychać było wycie wilków. Martwiła się też, czy na bezludziu znajdzie w końcu sklep, w którym będzie mogła kupić coś do jedzenia. Ale wszystko udało jej się pokonać. Na bieżąco relacjonowała wyprawę na fanpage’u Szukając domu, na którym zainteresowani mogą teraz prześledzić całą jej wyprawę, a przy okazji dowiedzieć się, dokąd warto wybrać się ze swoim aktywnym czworonogiem.
13 września wędrówka dobiegła końca. Ania wraz Livią i Salusem wróciła do domu nad morze, do rodziców. Wyżłom bardzo podobała się ta finałowa podróż, szczególnie, kiedy leżały sobie na siedzeniach w przedziale dalekobieżnego pociągu.
A kilka dni temu nadeszła wspaniała wiadomość. Wejkosa wypatrzyła w internecie para młodych ludzi i został adoptowany. Teraz kolej na Rubina. „Jest młodym psiakiem średniej wielkości, o czekoladowo umaszczonej, krótkiej sierści. To wulkan energii, dlatego źle znosi pobyt w boksie i brak własnego pana. Doskonale sprawdzi się w psich sportach, jako towarzysz rowerowych wycieczek, długich spacerów i zabaw z nieco starszymi dziećmi. Rubin kocha ludzi, ale nie polecamy go do domu, w którym jest już pies. No, chyba że to psia dama” – napisano o nim na Facebooku. Pokażmy Ani, że doceniamy trud, jaki sobie zadała, i pomóżmy znaleźć dom Rubinowi! PK
Portal Psy.pl patronował wyprawie Ani.
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
27.06.2025
Roboty w służbie adopcji. eufy wspiera domy tymczasowe i czworonogi w potrzebie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Technologia może zmieniać świat – nawet ten z sierścią, łapkami i historiami, które bolą. Marka eufy przekazała swoje roboty sprzątające domom adopcyjnym, by pomóc psom i kotom w najważniejszym etapie ich życia: drodze do domu.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined
13.06.2025
Zginęła ratując psa z torów. 42-letnia kobieta nie zdążyła przed nadjeżdżającym pociągiem
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Miała tylko kilka sekund. Alicia Leonardi próbowała ściągnąć psa swojego byłego partnera z torów kolejowych. Nie zdążyła. Wypadek w stanie New Hampshire pokazuje, jak wielką cenę czasem płacimy za miłość do zwierząt.
undefined