04.08.2015
Wychudzony nie zawsze znaczy zaniedbany
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Chory piętnastoletni amstaf Bart jest otoczony miłością i troską pani Lucyny, swojej wieloletniej opiekunki. A jednak ktoś złożył zawiadomienie, że znęca się ona nad swoim pupilem. Od tej chwili kobieta przeżywa niekończące się interwencje organizacji prozwierzęcych i ciągle musi od nowa wyjaśniać sytuację. Chciałoby się powiedzieć: pomyśl i zapytaj, zanim zgłosisz.
fot. Facebook
Funkcjonariusze Patrolu Interwencyjnego „As” z Łodzi zostali powiadomieni o przypadku znęcania się nad psem, który miał być głodzony w jednej z podłódzkich miejscowości. Pod wskazanym adresem przywitała ich zasmucona i zrezygnowana kobieta, właścicielka rudego amstafa o imieniu Bart. Okazało się, że z powodu czyjegoś doniesienia o jej zagłodzonym psie przeżyła już kilka wizyt przedstawicieli różnych instytucji zajmujących się ochroną zwierząt. A jaka jest prawda? Jej ukochany piętnastoletni Bart od dawna zmaga się z nowotworem. Znajduje się pod stałą opieką lekarzy weterynarii i poddawany jest kosztownej kuracji. W chwili, gdy w domu zjawił się patrol AS, pies właśnie wrócił z kolejnej kroplówki. Nowotwór to podstępna, wyniszczająca choroba, dlatego pies jest wychudzony, jednak w dobrym nastroju i bardzo przyjaźnie nastawiony do świata. Wyleguje się na kanapie i chodzi na regularne (choć niedługie, żeby się nie zmęczył) spacery. Uwielbia też wygrzewać się na słońcu w ogródku. Dopóki nie cierpi, pozostanie u boku swojej pani, z którą przeżył tyle lat.
Funkcjonariusze patrolu byli pod wrażeniem troskliwej opieki, jaką właścicielka otacza starego i chorego psa. Znajomi pani Lucyny martwią się o nią, bo widzą w jakim stresie żyje kobieta, którą niezasłużenie spotykają tak nieprzyjemne sytuacje. Anonimowy donosiciel zamiast natychmiast wzywać odpowiednie służby, mógł po prostu zapytać o stan zwierzaka, z pewnością dowiedziałby się od jego opiekunki, jaka jest prawdziwa przyczyna jego wychudzenia.
Zważywszy panującą znieczulicę, należy się cieszyć, że są osoby wrażliwe na los zwierząt i szukające pomocy, gdy wydaje im się, że pies lub kot są zagrożone. Jednak w niektórych przypadkach, zanim zdecydujemy się na interwencję, warto najpierw się upewnić, czy sprawa wygląda tak, jak ją oceniamy na pierwszy rzut oka, czy zwierzęciu naprawdę dzieje się krzywda. Działając bez zastanowienia i rozeznania sytuacji, możemy narobić kłopotów komuś niewinnemu, jak to się stało w przypadku pani Lucyny. PŁ
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
27.06.2025
Roboty w służbie adopcji. eufy wspiera domy tymczasowe i czworonogi w potrzebie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Technologia może zmieniać świat – nawet ten z sierścią, łapkami i historiami, które bolą. Marka eufy przekazała swoje roboty sprzątające domom adopcyjnym, by pomóc psom i kotom w najważniejszym etapie ich życia: drodze do domu.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined
13.06.2025
Zginęła ratując psa z torów. 42-letnia kobieta nie zdążyła przed nadjeżdżającym pociągiem
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Miała tylko kilka sekund. Alicia Leonardi próbowała ściągnąć psa swojego byłego partnera z torów kolejowych. Nie zdążyła. Wypadek w stanie New Hampshire pokazuje, jak wielką cenę czasem płacimy za miłość do zwierząt.
undefined