20.11.2013
Wygłodzona suczka i jej siedem szczeniaków uratowane
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W zaniedbanej komórce, na mokrych szmatach, wygłodzona suczka resztkami sił próbowała opiekować się swoimi szczeniakami. Pomoc przyszła w samą porę.
fot. Facebook
W Święto Niepodległości do dyżurującego inspektora TOZ z oddziału wrocławskiego zadzwoniła młoda dziewczyna, prosząc o pomoc. Kilka dni wcześniej zauważyła, że suczka sąsiadów usiłuje wydostać się z komórki, w której była zamknięta, więc zainteresowała się, co tam się dzieje.
Okazało się, że około roczna suczka jest chuda jak szkielet, a do tego ma przy sobie siedem głodnych szczeniaków. Nie namyślając się długo, zabrała trzy najsłabsze, ledwie żywe pieski do siebie, a pozostałe cztery oraz ich matkę, Sonię, zaczęła dokarmiać. Jednak stała opieka nad tą gromadką przerosła jej możliwości i dlatego zwróciła się o pomoc do TOZu.
Na miejsce przyjechali inspektorzy, wśród nich Miron Chmielewski, który zabrał wszystkie zwierzaki do domu tymczasowego, prowadzonego od dziesięciu lat przez siebie i żonę Elę.
>>> Przeczytaj tekst o tym niezwykłym małżeństwie: „Sto kilo psów” <<<
Wszystkie szczeniaki były zarobaczone, odwodnione i niedożywione. Zostały więc od razu odrobaczone, dostały kroplówki i po pierwszej nocy w ciepłym domu wyraźnie odżyły –powiedział nam Miron Chmielewski. W piątek, zgodnie z przypuszczeniem weterynarza, po podaniu witaminy A i suplementów wzmacniających, dwa pieski, dotąd niewidzące, zaczęły wodzić wzrokiem i wygląda na to, że nie grozi im ślepota. Prawdopodobnie zarobaczenie było tak toksyczne, że odbiło się na wzroku maluchów.
Dlaczego opiekunowie suki i jej szczeniąt dopuścili do tak dramatycznej sytuacji? Jakiś czas temu mieszkanka tego domu przygarnęła bezdomną suczkę, ale wkrótce wyjechała do pracy za granicę. Jak się później okazało, Sonia była ciężarna. Utrzymanie suki i siedmiu szczeniąt przekroczyło możliwości finansowe pozostałych w domu synów. Dobrowolnie, w obecności inspektorów TOZ z Wrocławia, zrzekli się prawa do czworonogów. Mają też zakaz posiadania zwierząt.
Tego typu interwencje zdarzają się niestety bardzo często – mówi Miron Chmielewski. – W naszym domu tymczasowym usytuowanym pod lasem mieszkają trzydzieści dwa psy, wiele z nich pochodzi właśnie z interwencji. Większość czeka jednak u nas na dożycie. Ale niektóre są gotowe do adopcji. W tej chwili koncentrujemy się na tym, aby Sonia i jej szczeniaki wydobrzały i potem także znalazły swoje domy. Potrzebna jest nam pomoc przy zakupie specjalistycznej karmy, witamin, suplementów wzmacniających. Zwierzęta mają zaawansowaną krzywicę, chore oczy. Wszystkie potrzebują opieki weterynaryjnej, dlatego koszty leczenia rosną siedmiokrotnie! A za pośrednictwem fanpage’a „DT Psy Mirona” na portalu społecznościowym Facebook można zgłaszać propozycje imion dla całej siódemki – zachęca Miron Chmielewski. PK
Podajemy numer konta, na które można wpłacać pieniądze:
PKO BP 59 1020 5242 0000 2202 0251 5096
dla wpłat zagranicznych SWIFT: BPKOPLPW
Z dopiskiem „RATUJEMY SONIĘ I JEJ SZCZENIAKI”
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
17.03.2025
Jak się przygotować do adopcji psa ze schroniska? Na te rzeczy musisz zwrócić uwagę
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Nowy członek rodziny nie zawsze reprezentuje gatunek homo sapiens. Zdarza się, że podejmujemy decyzję o powiększeniu grona domowników o reprezentanta gatunku canis lupus familiaris. Fundacja Viva! namawia wszystkich, którzy chcą mieć psa, aby go nie kupować, ale zdecydować się na adopcję zwierzęcia ze schroniska.
undefined
04.02.2025
Makabryczne odkrycie w Warszawie – martwy pies w koszu na śmieci. Trwa dochodzenie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Na warszawskiej Woli dokonano wstrząsającego odkrycia – w śmietniku na placu zabaw znaleziono martwego psa. Zwierzę miało obrażenia na pyszczku, a okoliczności jego śmierci są niejasne. Sprawą zajmuje się policja i OTOZ Animals, a opiekun suczki przedstawił swoją wersję wydarzeń.
undefined
31.01.2025
30-latek udusił psa workiem. Tłumaczył, że „nie chciał, by męczył się w schronisku”
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Mieszkańcy Wałbrzycha dokonali makabrycznego odkrycia – w lesie znaleziono martwego psa ze związanymi łapami i workiem foliowym na głowie. Policja szybko ustaliła sprawcę, którym okazał się 30-letni mężczyzna. Jego tłumaczenie szokuje.
undefined