Happening w Gdyni aktywnie wsparła prof. Joanna Senyszyn. Na akcji była też pani Karolina z suczką Lilą uratowaną z łańcucha przez inspektorów OTOZ Animals. Suczka została adoptowana dzięki akcji „Zerwijmy łańcuchy” w zeszłym roku. Na naszej stronie umieściliśmy zdjęcie Lilki zrobione w trakcie interwencji, gdy była jeszcze na łańcuchu. Chwilę potem została odpięta przez inspektorów OTOZ Animals. Zdjęcie promowało akcję „Zerwijmy łańcuchy”. Odezwała się do nas pani Karolina, że chce adoptować akurat tego pieska. Gdy Lilka trafiła do nowego domu, okazało się, że mimo traumy, jaką przeżyła, jest wesoła i pełna energii. I bezgranicznie zakochana w swojej pańci. Jest przykładem na to, że psa łańcuchowego można z wegetacji na uwięzi przenieść do innej rzeczywistości – dla nas, miłośników zwierząt, normalnej. W której pies jest towarzyszem człowieka, a nie jego więźniem.
W tym roku zdjęcie Lilki – na łańcuchu – pojawiło się na banerach promujących happening „Zerwijmy łańcuchy”. Gdy pojawiła się na akcji, było widać, jak jest szczęśliwa i przywiązana do swojej pani, a nie do budy.
Miałam przyjemność być koordynatorem akcji "Zerwijmy łańcuchy" w Gryfowie Śląskim.
Akcję w tym małym miasteczku organizowano po raz pierwszy, choć nosiłam się z tym zamiarem parę lat. W tym roku dostałam wsparcie od mocno angażujących się w akcje społeczne znajomych oraz stowarzyszenia Homo Viator działającego przy szkole, w której pracuję.
Jestem nauczycielką, a plakatowaniem miasta zajęli się moi uczniowie z Zespołu Szkół. W szkole promowałam to wydarzenie już od dawna i młodzież chętnie się przyłączyła. Utworzyłam również wydarzenie na Facebooku.
Kilkoro z uczniów zdeklarowało pomoc przy przeprowadzeniu akcji (w tym jedna osoba przez stronę www.zerwijmylancuchy.pl).
Niezamieszkałą budę wypożyczyłam od zakładu usytuowanego tuż przy moim miejscu pracy. Ustawiliśmy ją na samym środku rynku miejskiego pod ratuszem. Kolega zorganizował nagłośnienie i punktualnie o 12 zaczęliśmy.
W naszej akcji wziął udział zaproszony przeze mnie lekarz weterynarii, który opowiedział o przypadkach psów poszkodowanych na skutek uwięzi. Opowiadał historie, z którymi miał do czynienia w swojej pracy.
Głośno zachęcaliśmy przechodniów do udziału w akcji. Wolontariuszki wręczały wszystkim ulotki i naklejały naklejki. Do budy przypinaliśmy się parami.
Sukces na pewno odnieśliśmy. W sumie w naszym przedsięwzięciu wzięło udział 40-45 osób. Uważam, że jak na pierwszy raz, to całkiem sporo. Planuję kontynuować akcję jutro w szkole, w której pracuję, czyli w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Gryfowie Śląskim.
W Kielcach w akcji wzięła udział obrończyni praw zwierząt Karina Schwerzler – laureatka nagrody Serce dla Zwierząt miesięcznika „Mój Pies” w 2007 r. Była też rzeczniczką ds. ochrony zwierząt przy kancelarii prezydenta RP przy kancelarii Lecha Kaczyńskiego.
Happening „Zerwijmy łańcuchy” wzbudził duże zainteresowanie wśród kielczan – wiele osób zatrzymywało się i pytało, na czym polega akcja. Zaciekawienie przechodniów wywołali także ludzie przebrani za zwierzęta.
Przez 6 godzin udowadnialiśmy mieszkańcom Konina, jak bardzo niehumanitarne, niekomfortowe i niezgodne z prawem jest trzymanie psów na stałej uwięzi. Oprócz tradycyjnego przypięcia się do łańcucha była również możliwość adoptowania psiaka z naszego schroniska. Zaprezentowały się: Szogun, Pol, Ros, Kary, Suzi, Snoopy, Czarny, Frotka, Wadim, Dżoker, Sticz, Broadway, Milton, Sławek i Poker, ale niestety żaden z nich nie znalazł domku.
Przygotowaliśmy również tekst protestu, aby sprawdzić, ile osób nie zgadza się z tak okrutnym traktowaniem zwierząt. Protest podpisało 118 osób.
Mieliśmy również wsparcie z zewnątrz – fachowych rad dotyczących zachowania i wychowania psów udzielali behawioryści z Ośrodka Szkolenia Psów Iskra, a ekipa z „Centrum Nauki i Biznesu Żak” zapewniła rozrywkę dla najmłodszych miłośników zwierząt, m.in. malowanie twarzy.
Na akcji zbieraliśmy również pieniądze do puszki-skarbonki, ale nie tylko. Można było także nabyć gadżety TOZ „Przyjaciela Zwierząt”. Łącznie uzbieraliśmy 401,34 zł. Zrobiliśmy trochę szumu w konińskich mediach, ale przede wszystkim wzbudziliśmy duże zainteresowanie wśród przechodniów, którzy z ciekawością oglądali naszą galerię zdjęć przedstawiającą skutki trzymania psów na łańcuchach.
Agata Waleriańczyk (Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Koninie)
23 września w Krośnie w godzinach 12-14 przed wejściem do Galerii Handlowej „Elijot” odbył się ogólnopolski happening pod hasłem "Zerwijmy łańcuchy". Akcja, którą od 2007 r. organizuje miesięcznik „Mój Pies”, w Krośnie odbyła się po raz pierwszy. Koordynatorem przedsięwzięcia było Krośnieńskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt. Akcja cieszyła się dużym zainteresowaniem mieszkańców Krosna i okolicznych miejscowości, czemu sprzyjała również ciepła, słoneczna pogoda. Część osób przybyło na miejsce wraz z czworonogami.
Większość uczestników happeningu chętnie przypinała się łańcuchem do budy. Sygnał do rozpoczęcia akcji dała prezes Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, pani Halina Derwisz, która specjalnie na tę okazję przyjechała do Krosna. Akcję wsparła również grupa uczniów II Liceum Ogólnokształcącego w Krośnie pod opieką nauczycielem biologii, pana Macieja Guzika, która stawiła się na miejsce z transparentem „Bądź bratem – nie katem”. W akcję zaangażowali się indywidualnie także uczniowie innych krośnieńskich szkół.
Podczas happeningu zbierano także podpisy mieszkańców Krosna popierających inicjatywę budowy schroniska dla zwierząt w mieście. Urząd Miasta przygotował na ten cel działkę, projekt, kosztorys, jest zezwolenie na budowę. Brakuje jedynie zgody radnych Rady Miasta Krosna na zabezpieczenie środków finansowych w budżecie miasta na przyszły rok. Inicjatywę poparła obecna na miejscu happeningu radna Anna Dubiel.
Magdalena Kolanko (Krośnieńskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt)
Paczków już po happeningu. Uważam, że z roku na rok jest coraz większe zainteresowanie. Cieszy mnie to, że dzieci chętnie się włączają w akcję. W moim mieście najbardziej zaangażowana jest Szkoła Podstawowa nr 3, szczególnie panie nauczycielki z tej szkoły. W tym roku dzieci malowały plakaty i transparenty.
Informacje o happeningu w Rybniku pojawiły się już kilka dni wcześniej na wszystkich liczących się regionalnych portalach informacyjnych.
Akcję rozpoczęliśmy w Centrum Handlowy Focus Mall o godzinie 15. Ustawiliśmy budę, do której każdy, kto chciał, mógł się przykuć. Rozdając ulotki, rozmawialiśmy z mieszkańcami Rybnika o ich pupilach, dostaliśmy także sporo zgłoszeń o przypadkach niezgodnego z prawem traktowania zwierzaków, które zgłosimy odpowiednim służbom.
Happening wywołał spore zainteresowanie i spotkał się miłym przyjęciem – usłyszeliśmy sporo ciepłych słów od osób popierających akcję.
Jeszcze raz dziękuję za możliwość przeprowadzenia akcji w Rybniku. Jeśli będzie taka możliwość, to w przyszłym roku chcielibyśmy akcję rozszerzyć o sąsiednie miejscowości.
Akcja w naszym mieście przebiegła spokojnie, w tym roku spotkaliśmy się z większym poparciem i zrozumieniem niż w poprzednich edycjach. Słoneczna pogoda również nam dopisała.
Katarzyna Filar
TRAWNIKI
Mimo że po raz pierwszy organizowaliśmy happening „Zerwijmy łańcuchy” i mimo że nasza miejscowość jest typowo wiejska, muszę przyznać, że akcja cieszyła się dość sporym zainteresowaniem.
Zaczęliśmy nieco wcześniej, niż było w planach, ale tylko o 15 minut. Wywołane to było tym, że ulotki chcieliśmy rozdawać ludziom wychodzącym z kościoła z mszy. Później około 12.30 przenieśliśmy się już na planowane miejsce naszego happeningu.
Akcja ogólnie się nam udała, ale zabrakło ulotek, więc „rzuciliśmy” je na ksero. Tak na oko kserowanych ulotek rozdaliśmy około 300, do tego około 130 oryginalnych. Akcję zakończyliśmy tak, by każdy mógł się poczuć jak pies z łańcuchem na karku.
Tyska impreza zgromadziła wielu wielbicieli psów oraz osoby zainteresowane losem zwierząt. Rozdano wszystkie ulotki, a kilka osób zrobiło sobie pamiątkowe zdjęcia z łańcuchem na szyi. Obiadowa pora nie sprzyjała tłumom, jednak organizację akcji należy mimo wszystko uznać za udaną.
W niedzielę 23 września bezskutecznie usiłowaliśmy zainteresować przechodniów z Krupówek problemem psów pozostających nadal na łańcuchach. Pomimo nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt, zapis o konieczności spuszczania psa z łańcucha po każdych 12 godzinach jest nieskuteczny: nie sposób go wyegzekwować, bo nie ma jak udowodnić, że pies pozostaje stale na łańcuchu bez wiarygodnych świadków…
Natomiast gros ludzi sądzi, że problem psów łańcuchowych został juz definitywnie rozwiązany. Sporo ludzi odmawiało wzięcia ulotki, a co dopiero mówić o założeniu na szyję łańcucha…
W tym samym czasie, co „Zerwijmy łańcuchy”, mieliśmy imprezę charytatywną na rzecz zwierzaków w schronisku, poza tym pogoda za bardzo nie dopisała i było mało ludzi. Jednakże okleiliśmy siebie oraz wszystko, co było możliwe nalepkami i plakatami, opowiadaliśmy o wydarzeniu ludziom, mówiliśmy o akcji ze sceny, też do mediów, które nas odwiedziły.
Zrób coś wyjątkowego na Święta – dołącz do akcji #CharytatywnaChoinka!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Święta to czas, kiedy obdarowujemy bliskich prezentami i dzielimy się ciepłem. A co z tymi, którzy nie mają rodziny ani domu? Dzięki akcji #CharytatywnaChoinka, organizowanej przez Fundację Sarigato w ramach projektu „Karmimy Psiaki”, każdy z nas może sprawić, że zwierzęta w schroniskach poczują magię Świąt. To już siódma edycja tej wyjątkowej inicjatywy, w której pomagamy czworonożnym podopiecznym z całej Polski.
Zwierzęta domowe mają dobroczynny wpływ na ludzi. Badania dowodzą, że kontakt z czworonogami redukuje stres, pozwala rozładować napięcie, zachęca do aktywności fizycznej. Zwierzęta uczą swoich opiekunów empatii, okazywania uczuć. Miłości psa czy kota nie do się porównać z niczym innym, pupile kochają bezwarunkowo.
"Postaw na łapy. Dosyp coś od siebie"! Ruszyła akcja wsparcia zwierząt z terenów powodziowych
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Już dziś dobiega końca akcja, w której Radio 357 i marka Biofeed połączyły siły, by wesprzeć zwierzęta w schroniskach dotkniętych skutkami powodzi w Polsce. Inicjatywa zakłada, że każde 15 zł przekazane przez patronów radia, to kilogram karmy przekazany przez darczyńców, a BIOFEED dokłada od siebie drugi kilogram!
undefined
Bądź na bieżąco
Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!