28.03.2024
Ile naprawdę kosztuje hodowla psów rasowych?
Marta Tomala
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Na pozór wymarzone zajęcie dla wielu miłośników zwierząt – najpierw dwa miesiące rozpływania się nad puchatymi kulkami, a później – solidna „wypłata”. Mnożąc ceny szczeniąt znalezione w internecie przez ich potencjalną liczbę w miocie, szybko dochodzimy do bajońskich sum. Czy jednak faktycznie hodowla psów rasowych jest aż tak opłacalna? Zajrzyjmy za kulisy tej działalności!
fot. Shutterstock
Początkowe inwestycje
Zależnie od rasy, hodowli, kraju zakupu – podwaliny pod hodowlę w postaci dobrze rokującego szczenięcia to kwota rzędu od kilku do kilkunastu tysięcy złotych! Do tego trzeba jeszcze nieco szczęścia, aby szczenię wyrosło na równie dobrego psa, na jakiego się zapowiadało. Dotyczy to nie tylko wyglądu i charakteru, ale i kwestii zdrowotnych. Kupując szczeniaka w standardowym wieku 2-4 miesięcy, wielu rzeczy nie możemy być pewni, jeśli chodzi o hodowlaną przyszłość. Jeśli jesteśmy początkujący w rasie, czy w ogóle w świecie kynologii, tym trudniejszym zadaniem może być wybór hodowli i szczenięcia – i tym większe ryzyko nietrafionego zakupu. Załóżmy jednak, że z naszego nabytku wyrasta zdrowa, co najmniej dobra pod kątem charakteru i eksterieru suczka. Co dalej?
Wyrobienie uprawnień hodowlanych Związku Kynologicznego w Polsce (przegląd hodowlany lub trzy oceny hodowlane na wystawach oraz badanie profilu DNA) powinno się zmieścić w kwocie 1000-1500 zł. W niektórych rasach niezbędne jest też wykonanie badań na dysplazję, testów psychicznych czy osiągnięcie odpowiedniego poziomu wyszkolenia – to dodatkowe, niemałe koszty. Chcąc być dobrym hodowcą, zdecydowanie nie powinniśmy poprzestawać na niezbędnym minimum. Przyszłego psiego rodzica warto przebadać pod kątem schorzeń często występujących w rasie – wykonać badania oczu, stawów, słuchu czy testy genetyczne. Do tego przebadanie przyszłej matki pod kątem samego procesu rozrodu – echo serca, badanie krwi, USG, wymaz z posiewem… To wszystko może wywindować koszty przygotowań do kwot pięciocyfrowych!
Ile szczenięta kosztują hodowcę?
Ekwiwalent za krycie dla właściciela reproduktora zazwyczaj jest zbliżony do ceny jednego szczenięcia. Musimy jednak doliczyć do tego koszt wyznaczenia odpowiedniego terminu krycia (zwykle kilkukrotne badanie poziomu progesteronu we krwi), dojazd do samca, a czasem cenę ewentualnej inseminacji.
Jeśli krycie zakończyło się sukcesem, dochodzą do tego wydatki na prowadzenie suki w ciąży – odpowiednia dieta, suplementacja, badania. Wtedy zetkniemy się również z cenami niezbędnych do hodowli akcesoriów. Kojec do odchowu szczeniąt, nawet używany, to dobre kilkaset złotych, podobnie porodówka – chyba że mamy zdolności manualne i zmajstrujemy ją sami. Podkłady higieniczne, posłania weterynaryjne – tzw. dry bedy, akcesoria, zabawki… Lista jest długa! Wiele osób na tym etapie decyduje się na założenie strony internetowej – a do tego potrzebne będą dobrej jakości, profesjonalne zdjęcia naszych zwierząt. Jeśli nie potrafimy zająć się tym sami, będziemy musieli komuś za to zapłacić…
Wreszcie szczenięta przychodzą na świat – oby siłami natury, bo cesarskie cięcie, zależnie od wielkości suki, miejscowości i… pory, będzie nas kosztować od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych… Psia matka w szczycie laktacji zjada swoją normalną dzienną dawkę pokarmową – tyle że razy kilka w ciągu dnia! Jej posiłki muszą zapewnić substancje niezbędne do wytwarzania mleka i zapobiec wycieńczeniu organizmu, a więc być doskonałej jakości i bogate w składniki odżywcze. Raczej nie będzie to najtańsza karma na sklepowej półce… Znaczącym wydatkiem, przez niewielu branych zawczasu pod uwagę, są środki czystości oraz… faktury za zużycie prądu i wody! Dogrzewanie noworodków tzw. kwoką w chłodnej porze roku, pralka kręcąca się wielokrotnie każdego dnia, nieustanne sprzątanie kojca, zmywanie podłogi… Przychodzące po czasie rozliczenia mogą zaskoczyć początkującego hodowcę!
Cięcie kosztów, ale… czyim kosztem?
Jeśli spojrzymy na hodowlę czysto biznesowym okiem, z pewnością da się zmniejszyć koszty jej prowadzenia. Jeśli jednak chcemy być za pan brat z etyką, jest to możliwe tylko do pewnego stopnia… Zwierzętom nie zaszkodzi, jeśli otrzymają bezpieczne, przemyślane zabawki domowej roboty zamiast najdroższych z firmowym logo. Zaopatrywanie się w psie jedzenie na promocjach lub z rabatami przysługującymi hodowcom też jest doskonałym rozwiązaniem. Postawić stronę www czy zrobić dobrej jakości zdjęcia może student, czy osoba początkująca – za niewielką opłatą lub możliwość umieszczenia w portfolio. Kocyki i maskotki przydatne do zabawy czy sesji zdjęciowej możemy kupić za grosze z drugiej ręki i zdezynfekować. Wszystko to obniży koszty odchowania miotu bez uszczerbku dla zwierzaków.
Na czym natomiast nie warto oszczędzać? Na niczym, co bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo i stan zdrowia psów. Jakość żywienia i poziom opieki weterynaryjnej są w tym wypadku nie do przecenienia… Żywienie szczeniąt tanią, słabej jakości karmą to jeden z najgorszych możliwych pomysłów. Ich wrażliwy, jeszcze rozwijający się przewód pokarmowy łatwo rozstroić, a szybki wzrost i duże zapotrzebowanie pokarmowe ułatwia powstawanie niedoborów – w tym wieku bardzo groźnych w skutkach. Oszczędzanie na badaniach rodziców, prawidłowej profilaktyce i szczepieniach odbije się czkawką na zdrowiu psów – a później na naszych nerwach i sumieniu, gdy zaczniemy otrzymywać sygnały o problemach zdrowotnych u wyhodowanych przez nas psów.
Czy wszystko da się wycenić?
Prowadzenie hodowli zazwyczaj wiąże się z posiadaniem większej ilości psów niż jeden czy dwóch uroczych pupili. Już standardowa codzienna opieka nad zwierzętami pochłania ogrom czasu i sił – a co w momencie, gdy rodzi się miot? Szybko przekonamy się, że staranne odchowywanie maluchów to zajęcie dostarczające atrakcji niemal przez całą dobę. Te wolne chwile, kiedy szczenięta śpią, i tak będzie trzeba poświęcić na szukanie odpowiedzialnych nabywców i kontakt z nimi – a także zaspokajanie potrzeb reszty psiego stada, jak co dzień...
Trudności nastręczać nam będzie również tak prozaiczna kwestia, jak zorganizowanie sobie wyjazdu urlopowego. Znalezienie odpowiedzialnego, dyspozycyjnego i chętnego do pomocy opiekuna, który poradzi sobie z większą ilością psów, graniczy z cudem. Najlepiej takiemu zadaniu podoła inny, zaprzyjaźniony hodowca – cóż jednak z tego, skoro sam musiałby wtedy zostawić komuś swoje psy pod opieką! Właścicielom większych hodowli najczęściej pozostaje rozdzielić „wakacje” domowników na różne terminy albo spędzić je… w domu, zajmując się psami. Jednym z kosztów prowadzenia hodowli, zwłaszcza na większą skalę, jest więc ogrom wyrzeczeń. Od psów nie można wziąć urlopu czy zwolnienia chorobowego!
A co z kosztami emocjonalnymi?
Jednymi z częściej pomijanych kosztów prowadzenia hodowli są te… emocjonalne. Jeśli staramy się robić to jak najlepiej, dbając o dobro rasy i swoich psów, a także o dalsze losy wyhodowanych przez nas szczeniąt – prędzej czy później dowiemy się, jak bardzo obciążająca psychicznie może być taka działalność. Mało który hodowca nie miał do czynienia z trudnościami w rozrodzie takimi jak puste krycia, komplikacje porodowe czy problemy podczas odchowu maluchów. Poronienia czy śmierć noworodków również nie są rzadkością. W skrajnych przypadkach problemy z rozrodem mogą kosztować życie także naszą suczkę… Mimo wszelkich starań, któreś ze szczeniąt może urodzić się poważnie chore, lub mieć wady utrudniające mu normalne życie. Chcemy czy nie – wszystko to będzie spoczywało na naszym sumieniu.
Na tym niestety zmartwienia się nie kończą. Mimo starannego wyboru nabywców nie zawsze udaje się prześwietlić ich intencje w pełni – albo przewidzieć jak potoczą się losy naszego wyhodowanka na przestrzeni lat. Nie jesteśmy w stanie wykluczyć, że pies z naszej hodowli z jakiegoś powodu straci dom – nawet po kilku latach, zaginie czy ulegnie wypadkowi. Jeszcze gorzej, jeśli hodowca, mimo ostrożności przy sprzedaży, zostanie oszukany – a starannie odchowany maluch będzie traktowany niewłaściwie przez opiekunów, albo… będzie rozmnażany w pseudohodowli. Nawet jeśli psa uda się w takiej sytuacji odebrać i znaleźć mu dobry dom, łatwo się domyślić, ile nerwów będzie kosztowało hodowcę to przedsięwzięcie.
Dopiero uzbrojeni w tę wiedzę możemy realnie się zastanowić, czy stać nas na prowadzenie porządnej hodowli – nie tylko pod względem finansowym, ale również życiowo i… emocjonalnie. Hodowla może dać ogrom satysfakcji, ale nie jest to z pewnością zajęcie dla każdego ani sposób na zarobek!
Inż. zootechnik, zoopsycholog, behawiorysta psów i kotów, konsultant ds. żywienia zwierząt. Właścicielka hodowli psów rasy staffordshire bull terrier zarejestrowanej w Związku Kynologicznym w Polsce (FCI). Absolwentka Wydziału Nauk o Zwierzętach warszawskiego SGGW
Zobacz powiązane artykuły
21.11.2024
Psi węch. Poznaj potęgę psiego nosa
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
O tym, że psi węch jest nieporównywalnie lepszy od naszego, wiedzą wszyscy. Warto jednak zdawać sobie sprawę także z tego, że niektóre rasy psów czują więcej niż inne.
undefined
19.04.2024
10 ras psów, które nie gubią sierści
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Nie przepadasz za psią sierścią w kawie? W takim razie musisz zadbać o to, aby twój pupil należał do jednej z ras, które nie gubią sierści. Sprawdźmy, o jakich czworonogach mowa.
undefined
18.04.2024
Psy podobne do niedźwiedzi. Poznaj 10 ras psów, które wyglądają jak misie
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Psy podobne do niedźwiedzi? To możliwe, choć te gatunki w ogóle nie są spokrewnione! Istnieją jednak takie rasy, które są podobne do niedźwiedzi – zarówno tych dużych i groźnych, jak i mniejszych i raczej słodkich z wyglądu. Poznaj je!
undefined