Ten pies przeżył cudem! Oblepionego smołą zwierzaka ratowano 9 godzin

Magdalena Olesińska

Magdalena Olesińska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Pies w smole był cały zesztywniały i nie mógł się ruszać. Mazią pokryte było nie tylko całe ciało, ale też pysk, oczy i uszy.

pies w smole

fot.

Dzięki szybkiej reakcji dzieci i dorosłych mieszkańców argentyńskiego Libertad udało się uratować psa, który był cały oblepiony mazią. Pies w smole nie mógł się ruszać i oddychać. O dramacie zwierzaka na swoim Facebooku poinformowała organizacja Proyecto 4 Patas. 

50 litrów oleju

Dzieci z Libertad w Argentynie usłyszały szczekające psy. Ich głosy doprowadziły je do zwierzaka, którego widok był przerażający. Zobaczyły bezradnie leżącego, oblepionego smołą psa. Czworonóg nie mógł się ruszyć – mazią pokryte było nie tylko jego ciało, ale też pysk, oczy i uszy. Nie wiadomo, jak do tego doszło. Mówi się o tym, że pies mógł upaść lub – co gorsza – został celowo wrzucony do smoły.

Dzieci zawiadomiły rodziców, a ci z kolei wolontariuszy z Proyecto 4 Patas. Zanim na miejsce zdarzenia przyjechali pracownicy organizacji, dorosłym udało się wyciągnąć zwierzę z dołu, który był wypełniony smołą.

Z relacji wolontariuszy opublikowanej na Facebooku wynika, że pies był nie tylko przyklejony do ziemi, ale też zesztywniały.

Pies był dosłownie sztywny i przyklejony do podłoża. 100% powierzchni jego ciała było stwardniałe: pysk, oczy, uszy – po prostu wszystko. Byliśmy bardzo wstrząśnięci, ponieważ nigdy nie widzieliśmy zwierzęcia w takim stanie. Musieliśmy jednak wziąć się w garść, skupić i poświęcić całą energię, aby jak najszybciej wydostać go z tego koszmaru – czytamy na Facebooku Proyecto 4 Patas.

Wolontariusze, aby oczyścić psa ze smoły, musieli zużyć 50 litrów oleju – pierwsze butelki dostarczyli mieszkańcy Libertad. Cała akcja trwała 9 godzin!

Pies w smole „narodził się na nowo”

Wolontariusze nazwali psa Aloes. Jak sami podkreślają, „każda warstwa, którą udało nam się wyczyścić, przybliżyła nas do odkrycia, jak tak naprawdę wygląda pies”.

Dziś jest dzień jego drugich narodzin, ponieważ nie ma wątpliwości, że narodził się na nowo – piszą wolontariusze.

Aktualnie Aloes ma się dobrze. Jest niezwykle uroczym i spragnionym miłości psem. Wolontariusze – jak sami podkreślają – stracili dla niego głowę. Aktualnie koncentrują się na tym, aby pies był zdrowy i przybrał kilka kilogramów. Kiedy już będzie na to gotowy, pójdzie do nowego, kochającego domu.

źródło: www.boredpanda.com | zdjęcie główne: www.facebook.com/Proyecto4Patas

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Magdalena Olesińska

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się