Przykuty do łańcucha pilnował stawu rybnego. Nie miał stałego dostępu do wody ani jedzenia

Magdalena Olesińska

Magdalena Olesińska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Niezależnie od pogody, był przykuty do łańcucha. Jego zadaniem było pilnowanie stawu rybnego. Nie miał wody i jedzenia, za to spożywał zamarznięty śnieg.

pies pilnował stawu rybnego

fot. www.facebook.com/pogotowiedlazwierzat

Duża przestrzeń do biegania i eksploracja otoczenia – o tym prawdopodobnie marzy każdy pies. Ale o czym tu mówić, jeśli jest przykuty do krótkiego łańcucha, nie ma wody, a jedzenie dostaje raz na kilka dni… Ten pies nie miał nawet porządnego schronienia, bo kilka desek wrośniętych w ziemię naprawdę trudno nazwać budą. Co niewielkich rozmiarów kundelek robił uwięziony na łańcuchu w szczerym polu? Był „żywym alarmem” i pilnował stawu rybnego – taki los zgotował mu właściciel.

Potworne mrozy czy wycieńczające upały – zawsze był na warcie

O uwięzionym piesku należącym do pewnego rolnika poinformowali organizację prozwierzęcą mieszkańcy wsi. Wolontariusze Pogotowia dla Zwierząt w asyście policji w piątek (5 marca) pojechali pod wskazany adres. Warunki, w jakich przebywał przykuty do łańcucha kundelek, a także jakość sprawowanej nad nim opieki, bez wątpienia odbiegały od standardów. Zwierzę w ogóle nie dostawało wody, a jedzenie raz na jakiś czas. Według świadków pies jadł zamarznięty śnieg. Natomiast buda, która była w pobliżu, nie dawała zwierzęciu żadnego schronienia, zwłaszcza zimą.

Niezależnie od tego, czy na dworze były niewyobrażalne 40-stopniowe upały, czy blisko 20-stopniowe mrozy, pies cały czas był przykuty metalowym łańcuchem i pilnował stawu rybnego.

Uciekał z psem przez pola

Dziś o tym jak skończyło się cierpienie psa rolnika, który to pilnował stawów. Jako…

Opublikowany przez Pogotowie dla Zwierząt Piątek, 5 marca 2021

„Uciekał z psem przez pole”

Wolontariusze przyjechali pod wskazany adres z zamiarem odebrania psa, jednak mężczyzna nie chciał go oddać. Uwolnił zwierzę z uwięzi i trzymając je pod pachą, kierował się w stronę domu. Ostatecznie mężczyzna został zatrzymany, a pies trafił w ręce wolontariuszy Pogotowia dla Zwierząt.

Stowarzyszenie zapewnia, że na tym sprawa się nie zakończy:

Przeciwko sprawcy składamy zawiadomienie o przestępstwie. Sprawa z pewnością trafi do Sądu Rejonowego, by ten nie tylko wydał rolnikowi zakaz posiadania zwierząt, ale orzekł także przepadek tego psa.

źródło i zdjęcie główne: www.facebook.com/pogotowiedlazwierzat

Podziel się tym artykułem:

Magdalena Olesińska

Zobacz powiązane artykuły

Pomagać, a nie szkodzić. Awantura o psa Czarka

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Historia psa Czarka, który miał z warszawskiego przedszkola trafić do schroniska, wzburzyła wielu. Zwłaszcza w internecie. A w rzeczywistości jest kolejnym przykładem na to, jak wiele osób podejmuje działania pod wpływem emocji, nawet nie mając do dyspozycji faktów.

pies czarek

undefined

Kontrowersje wokół adopcji zwierząt – czy schroniska utrudniają adopcje?

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Skąd się biorą kontrowersje wokół adopcji zwierząt? Zwierzęta powinny mieć domy, a schronisko – miejsce na nowe czworonogi. Jednak wiele osób uważa, że pracownicy przytulisk utrudniają proces adopcji. Dlaczego czasem można odnieść takie wrażenie?

kontrowersje wokół adopcji psów

undefined

Miłość od pierwszego... zdjęcia. Adopcja Tosi to historia o wyborze serca

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Adopcja to podróż pełna niespodzianek, emocji i wyzwań, a historia Tosi jest tego doskonałym przykładem. Przezwyciężając trudności, można znaleźć lojalnego przyjaciela na całe życie. 

adopcja psa – historia Tosi

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się