21.04.2021
„To nie była hodowla, a masowa wylęgarnia psów”. Zapadł wyrok w sprawie pseudohodowli z Dobrcza
Alicja Kowalska
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
O tej pseudohodowli, w której w skandalicznych warunkach przebywało 170 zwierząt, pisaliśmy w lutym 2017 roku. Teraz w tej głośnej sprawie zapadł wyrok.
Pseudohodowla prowadzona przez małżeństwo – Izabelę i Romana G. – znajdowała się w Dobrczu pod Bydgoszczą. Cały interes był legalny, gdyż hodowla była zarejestrowana w stowarzyszeniu. Stowarzyszenie to wystawiało szczeniakom i kociakom metryki, a we władzach zasiadali… Izabela i Roman G. Wszystko skończyło się w lutym 2017 roku, gdy na teren posesji małżeństwa weszli pracownicy Pogotowia dla Zwierząt wraz z policją. Na miejscu zastali 170 psów i kotów, które utrzymywane były w warunkach przypominających tylko jedno. Obóz koncentracyjny.
Jak wyglądała hodowla 170 czworonogów?
Taką dużą ilość zwierząt w domu jednorodzinnym małżeństwo przetrzymywało w klatkach. Klatki poustawiane były często piętrowo, a wszystko wysmarowane było odchodami. Fetor, jaki wydobywał się z pomieszczeń, był nie do wytrzymania. Suki wraz z maluchami także leżały w tych odchodach, były bardzo słabe i często ranne. Sprawa wyszła na jaw, gdy do Pogotowia dla Zwierząt zgłosili się nabywcy szczeniaka. Ludzie ci kupili pieska, który okazał się chory, poza tym był cały ubrudzony odchodami. Wiedzieli, że w hodowli znajdującej się w Dobrczu na pewno jest więcej zwierząt i z pewnością potrzebują one pomocy. Nikt jednak nie spodziewał się, że zwierząt może być tak dużo (aż 170!) i że są one przetrzymywane w tak skandalicznych warunkach. Z żadnego z trzech pomieszczeń, w których przyszło im żyć, nigdy nie wychodziły.
Wyrok dla sprawców
Izabela i Roman G. zostali oskarżeni o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Sąd pierwszej instancji skazał ich wcześniej na 1 rok i 8 miesięcy więzienia. Jednak od tego wyroku odwołała się prokuratura, uznając go za zbyt niski. Kilka dni temu apelację rozpatrywał Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, który podwyższył sprawcom karę.
Ostatecznie Izabela G. za znęcanie się nad zwierzętami usłyszała karę 1 rok i 7 miesięcy więzienia, a Roman G. – 1 rok i 2 miesiące pozbawienia wolności. Na poczet kary zaliczono jednak areszt tymczasowy, który trwał prawie 7 miesięcy, więc oskarżeni wyjdą na wolność szybciej. Dodatkowo sąd zasądził też nawiązkę w wysokości 40 tysięcy złotych na rzecz Pogotowia dla Zwierząt. Oficjalnie też małżeństwo przestało być właścicielami tych 170 uratowanych zwierząt. To o tyle ważne, że do tej pory psy i koty przebywały w domach tymczasowych. Teraz będzie już można szukać im domów stałych. Ani Izabela G., ani jej mąż przez 7 lat nie będą mogli posiadać żadnych zwierząt ani mieć z nimi żadnego kontaktu. Wyrok jest prawomocny.
Kto zyskuje, a kto traci
Wyrok, jaki zapadł, można uznać za zadowalający. Coraz częściej w sprawach o znęcanie się nad zwierzętami zapadają wyroki bezwzględnego pozbawienia wolności. Choć oczywiście nie przywróci to czworonogom straconych lat, które spędziły w fabryce psów, to jednak jest to jasny sygnał, że nie ma tolerancji dla takich działań. Przy tej sprawie warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno. Małżeństwo G. sprzedawało szczeniaki yorków, buldożków francuskich czy shih tzu po 1,5 tys. zł. Rasowe szczeniaki, pochodzące z hodowli Związku Kynologicznego w Polsce, kosztują ok. 4,5 tys. zł (od tej kwoty zaczynają się ich ceny). Czy naprawdę nabywcy nie są w stanie dopłacić 3 tys. zł, by zostać właścicielami zdrowych fizycznie i psychicznie psów?
Wielbicielka zwierzaków wszelkiej maści i rodzaju, dlatego moja praca to moja pasja :) Opiekunka dwóch niesfornych kocic Lilo i Youki oraz suczki o imieniu Negra.
Zobacz powiązane artykuły
26.11.2024
Czy agresywny pies już nigdy się nie zmieni? To zależy od ciebie!
Ten tekst przeczytasz w 7 minut
Ugryzł, więc jest niebezpieczny? Czy agresywny pies już zawsze powinien być traktowany jak groźne, nieobliczalne zwierzę? Oto prawdziwe historie, które pokazują, że nawet gryzący pies może stać się miłym czworonogiem!
undefined
14.10.2024
Pimpek – historia psa z padaczką, który wciąż czeka na dom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
W 2023 roku do Fundacji dla Szczeniąt Judyta zgłosiła się Magda, wolontariuszka Szlachetnej Paczki, pomagająca starszej pani i jej niepełnosprawnemu synowi, poruszającemu się na wózku inwalidzkim. Od dłuższego czasu bezskutecznie szukała nowego domu dla Pimpka: „Szukamy osoby lub rodziny, która jest gotowa dać mu miłość i dbałość, jakiej potrzebuje”.
undefined
10.10.2024
Gdzie zgłaszać bezdomne lub znalezione na ulicy psy?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Porzucenia zwierząt nadal zdarzają się bardzo często. Dowiedz się, gdzie zgłaszać bezdomne psy lub takie zwierzęta, które wyraźnie nie mają opiekuna i wymagają pomocy. Zadbaj o nie, aby nie stała się im krzywda!
undefined