Właścicielka porzuciła na lotnisku chihuahuę. Musiała czy chciała?

author-avatar.svg

Magdalena Ciszewska

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

Cześć, mam na imię Chewy. Moja właścicielka była w toksycznym związku i nie mogła zabrać mnie ze sobą na pokład samolotu – tak zaczyna się list, który znaleziono przy porzuconym małym piesku rasy chihuahua.

Znaleziona chihuahua

fot. Facebook / Connor and millies dog rescue

Na międzynarodowym lotnisku McCarran w Los Angeles w Stanach Zjednoczonych znaleziono w jednej z łazienek małego pieska. Na głowie miał guza.

Wielkie lotnisko, mnóstwo ludzi i w tym wszystkim malutka chihuahua. Została porzucona? I tak, i nie. Obok pieska znaleziono wyrwaną z notesu kartkę, na której ktoś szybko skreślił kilka słów. Częściowo w imieniu pieska, a częściowo w swoim imieniu.

Cześć, mam na imię Chewy. Moja właścicielka była w toksycznym związku i nie mogła zabrać mnie ze sobą na pokład samolotu. Wcale nie chciała mnie tu zostawić, ale nie miała wyjścia.

 

Mój były chłopak kopnął psa podczas bójki i teraz Chewy ma guza na głowie. Prawdopodobnie potrzebuje pomocy lekarza weterynarii. Kocham Chewy taaak bardzo. Proszę, pokochajcie go też i zaopiekujcie się nim.

List

Autorka listu, ofiara przemocy domowej, nie widziała innego wyjścia, jak tylko uciec od swego oprawcy.

Do samolotu nie można wsiąść z psem tak z marszu, więc nie mogła go zabrać. Zostawiła go w łazience na lotnisku. Miała nadzieję, że ktoś go znajdzie i się nim zaopiekuje.

Rzeczywiście ktoś znalazł Chewy, a potem piesek rasy chihuahua trafił do schroniska Connor & Millie’s Dog Rescue.

Gdy zdjęcie i historia Chewy pojawiły się na Facebooku CMDR, jeden z facebookowiczów napisał:

Mam nadzieję, że dziewczyna jest już w samolocie, daleko od swego byłego chłopaka. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak trudno jej było zostawić Chewy. Mam nadzieję, że jest bezpieczna, gdziekolwiek jest.

Chewy znajduje się pod opieką CMDR i wiele osób zgłasza się, by go adoptować. Jego właścicielka niestety nie wiedziała, że wcale nie musiała go porzucać – w Stanach Zjednoczonych są takie organizacje jak Noah’s Animal House. Mogą w nich znaleźć schronienie kobiety i dzieci – ofiary przemocy domowej – wraz ze swoimi psami.

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Magdalena Ciszewska

Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.

Zobacz powiązane artykuły

Adoptowałeś lękliwego psa? Radzimy, jak zabezpieczyć go przed ucieczką!

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Adoptowane psiaki, które wcześniej nigdy nie mieszkały w domu, mogą mieć skłonności do ucieczek. Jak zabezpieczyć psa przed ucieczką?

lękliwy pies

undefined

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się