21.10.2021
Tandem na medal – wywiad z Honoratą Skarbek
Paulina Król
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
O psie, który wykonuje wyborowe piruety i uśmiecha się na przywitanie – opowiada Honorata Skarbek.
fot. Celestyna Król
Wywiad z magazynu „Mój Pies i Kot” nr 9(66)/2021. Z Honoratą Skarbek rozmawia Paulina Król.
Od dziecka Honorata była otoczona zwierzętami, a już jako 12-letnia dziewczynka zbierała podpisy pod petycją przeciwko wywożeniu koni na rzeź. Obok domu jej dziadka była stadnina i tam dziadek rozbudził w niej miłość do tych pięknych zwierząt, które kojarzą się jej z wolnością, siłą i wytrzymałością, a jednocześnie są kruche, płochliwe i nieufne. Podobnie jak ona. W wieku zaledwie 15 lat dzięki aktywności w internecie stała się popularną nastolatką, wkrótce jako piosenkarka weszła w świat wielkiego show-biznesu, co wymusiło na niej zbudowanie sobie zewnętrznej zbroi, pod którą nadal pozostała swojską dziewczyną ze Zgorzelca. Nie zmieniło jej ani to, co osiągnęła w życiu, ani to, ile nagród muzycznych czy wyświetleń w sieci zdobyła. – Trzeba mieć twardy tyłek do kopania, kiedy ma się miękkie serce – mówi – i ja taka właśnie jestem.
Kochasz nie tylko konie, ale i psy. To również zasługa dziadka?
Nature and dogs never let you down – natura i psy nigdy cię nie zawiodą, to jest klucz do mojej miłości. Ujmuje mnie szczerość psich emocji, niczym nieskażone naturalne instynkty. W domu rodzinnym zawsze były zwierzęta i rodzice wpoili mi nie tylko, jak ważne w życiu są lojalność, szczerość i przywiązanie do rodziny, ale też nauczyli szacunku i empatii do zwierząt. Nigdy nie zrobiłabym nikomu krzywdy, nie jestem zawistna ani obłudna, a tych cech nie lubię u innych. Ludzie kochający zwierzęta muszą mieć w sobie wrodzone dobro. Od razu łapię dystans, gdy spotykam osobę, która nie ma w sobie empatii wobec zwierząt, a z kimś nastawionym do nich przyjaźnie naturalnie tworzy się serdeczna więź. Nie wyobrażam sobie związku z kimś, kto nie tolerowałby mojego psa. Ze swoim obecnym chłopakiem zaczęłam się spotykać, kiedy Osjana była już ze mną, więc się śmiałam, że musi zaakceptować nas w pakiecie. Osjana jest częścią mojego życia, to moja miłość, ale też odpowiedzialność. Jest moim oczkiem w głowie. Gdy wstaję, najpierw robię jej śniadanie i wychodzę z nią na spacer, a dopiero potem myślę o sobie. I to płynie prosto z serca.
Twoja czworonożna przyjaciółka to wyżeł weimarski. Dlaczego zdecydowałaś się na tę rasę?
Zawsze brakowało mi zwierzaka, a gdy moje życie zawodowe się ustabilizowało, uznałam, że to jest ten moment, kiedy mogę zaoferować psu dużo czasu. Chciałam mieć psa aktywnego, który będzie moim kompanem, bo sama kocham aktywność fizyczną. Wyżeł weimarski jest pełen energii, ale oczarował mnie też wyglądem: piękna sylwetka, niebieskie oczy, które z czasem stają się bursztynowe, i rzadko spotykany w świecie psów szary kolor sierści. A że jestem osobą zadaniową i jeśli się do czegoś biorę, to chcę to robić dobrze od początku do końca, jako przyszła opiekunka wyżła weimarskiego odbyłam konsultację z behawiorystką mającą dwa wyżły i prowadzącą na YouTube kanał Piesologia. Dowiedziałam się, że weimar wymaga od opiekuna ciągłego umysłowego i fizycznego treningu. A w książce „Szczenię doskonałe” wyczytałam mnóstwo rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia.
Przygotowałam się do bycia opiekunką weimarki najstaranniej, jak tylko można, głównie w trosce o nią, żeby jej było ze mną jak najlepiej, ale też żebym ja nie miała z nią problemów. Wychowanie, a co za tym idzie nawiązanie głębokiej relacji zaczęłyśmy od psiego przedszkola. Tam poznałyśmy podstawy współpracy psa z człowiekiem, takie jak skupianie uwagi, komendy, sposoby nagradzania za posłuszeństwo smaczkami lub słowami pochwały. Miesiąc przed przywiezieniem Osjany do domu zaopatrzyłam się w klatkę kennelową, aby od pierwszego dnia przyzwyczajać ją do tego, że to jest jej azyl, gdzie zawsze może się schronić. Na początku podawałam jej tam karmę, smaczki. W zamkniętej klatce zostawiałam ją początkowo na dwie, trzy minuty, kiedy szłam wyrzucić śmieci, potem jak wychodziłam do sklepu na ok. 20 minut. Teraz wystarczy, że powiem „na miejsce” albo że coś się dzieje, co ją niepokoi, np. burza, i wchodzi do niej sama, bo czuje się tam bezpiecznie. Jednak nie zdarza mi się zostawiać jej samej dłużej niż parę godzin, bo weimary nie znoszą samotności. Zresztą większość czasu spędzamy ze sobą, czy to w domu, czy to na wyjazdowych spacerach, gdzie może się wybiegać do woli. A w nocy śpi ze mną w łóżku. Uwielbiam te chwile po przyjściu do domu, kiedy otwieram klatkę i Osjana się marszczy i pokazuje zęby, jakby się do mnie uśmiechała. Każdego poranka, jak tylko otwieram oczy, przytula się i liże mnie po twarzy. Dzięki niej wstaję zawsze w dobrym nastroju. W każdej chwili Osjana potrafi ostudzić moje emocje oraz zamienić je w to, co najlepsze.
Od początku Osjana była takim dobrze wychowanym aniołkiem?
Zanim przyzwyczaiłam ją do klatki, zdarzały się demolki. Kiedyś wróciłam do domu i całe mieszkanie było zasłane strzępkami papierów. Jakimś cudem ta malutka jeszcze wtedy suczka dorwała się do stosu dokumentów, które leżały na blacie w kuchni, i rozszarpała je. Innym razem w środku nocy obudził mnie okropny smród. Zapalam światło, a tu cały salon, wszystko, kanapa, dywan, nawet zasłony zabrudzone z powodu biegunki. Nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Weimary mają tę „przypadłość”, że nie odpuszczą spróbowania wszystkiego, co znajdą na chodniku czy w trawie, nierzadko jest to coś zaskakującego. Teraz, kiedy Osjana jest na smyczy i powiem do niej „zostaw”, to nawet gdy ma coś w pysku, to wypluje, ale jeśli biega luzem, zdobycz jest nie do odzyskania. Po przyjściu do domu często jest mycie, szczotkowanie mordki. Czasem daje popalić, ale w sekundę potrafi się odpłacić tym, co dobre.
Czyli tworzycie zgrany tandem?
Po roku z Osjaną mam pewność, że to idealna rasa dla mnie. Jest łagodna, uczuciowa, kocha ludzi, pięknie bawi się z innymi psami. To inteligentna suczka, niesamowicie posłuszna, chętnie uczy się nowych sztuczek. Ale ćwiczymy codziennie, przy każdej okazji powtarzając wyuczone zachowania. Dzięki temu nawet kiedy śmiga z innymi psami za piłką, na której punkcie ma bzika, przybiega z daleka na zawołanie. Jest członkiem rodziny, więc stale z nią rozmawiam, mówię, co będziemy robić, pytam, czy dobrze się bawiła, i choć mi nie odpowie, to rozumiemy się bez słów. Uwielbia, gdy podrzucam jej piłkę, wykonuje wtedy w powietrzu wyborowe piruety. Zadbałam też o jej zdrowie w przyszłości i komfort na spacerach, dlatego po pierwszej cieczce została wysterylizowana. Także przez wzgląd na zasady współżycia z innymi opiekunami psów oraz na to, że nie mam zamiaru jej rozmnażać.
Angażujesz się w akcje charytatywne, sama je inicjujesz. Co Cię do tego skłania?
To, że docieram do sporego grona odbiorców, dało mi impuls, żeby robić coś nie tylko dla siebie, ale także rzeczy, na których skorzystają też inni. Moi fani są bardzo wrażliwą społecznością i chętnie współpracują przy różnych akcjach charytatywnych. Dzięki nim udało się uzbierać kilkadziesiąt tysięcy złotych z okazji moich urodzin, razem wybieraliśmy fundacje, schroniska, którym przekazaliśmy pieniądze, ale też sama jeździłam z karmą czy lekami. Mam w sobie ogromne pokłady empatii i doskonale wyczuwam, że zwierzęta to istoty potrzebujące pomocy. Ja po prostu lubię pomagać, a przy tym jest to również część mojej działalności publicznej. Mam też w planie pewien projekt, którego Osjana będzie „pyskiem”, łączący moją miłość do zwierząt z tym, czym się zajmuję, i oczywiście z prozwierzęcym przesłaniem charytatywnym.
Honorata Skarbek (@honkabiedronka) – wokalistka, autorka tekstów i muzyki, od lat prowadzi aktywnie media społecznościowe, gdzie śledzą ją setki tysięcy osób, z czym łączy promocję swojej muzyki, marketing, branżę e-commerce oraz działalność charytatywną.
zdjęcie główne: Celestyna Król
Była redaktor naczelna portali PSY.PL i KOTY.PL. Szczęśliwa opiekunka dwóch wyżłów włoskich – Antosi i Pinokia – oraz papugi Karola.
Zobacz powiązane artykuły
27.10.2022
Dżek uratowany z Ukrainy został adoptowany przez Andrea Bocellego
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Ranny podczas rosyjskiej okupacji pies Dżek niemal na zawsze pożegnał się ze słuchem. Na szczęście złe chwile już za nim. Czworonóg czuje się świetnie i - co najważniejsze - znalazł kochającą rodzinę. Adoptował go sam Andrea Bocelli!
undefined
13.10.2022
Moda na "rasowe" kundelki trwa. Agata i Piotr Rubikowie pokazali nowego członka rodziny
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Rodzina Agaty i Piotra Rubików powiększyła się! Celebryci postanowili, że szeregi ich rodziny zasili suczka o imieniu Coogee. Piesek, hybryda labradoodle, szybko wzbudził zachwyt, jak i wielkie kontrowersje.
undefined
14.09.2022
Aktor najpierw kupił psa z przyciętymi uszami, potem go oddał. Teraz zachęca do podpisania petycji przeciwko kopiowaniu uszu psom
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Aktor Joey Essex nie kupił dobermana, bo ten miał kopiowane uszy. PETA pochwaliła aktora za tę decyzję.
undefined