14.09.2017
Bił, podtapiał i dusił swoje psy. Jest wyrok! Ale czy adekwatny do czynów?
Paulina Król
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Dwa szczeniaki – Layla i Shanti – od stycznia do maja 2016 roku przeszły piekło, które zgotował im właściciel. Dla Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze znęcanie się nad niewinnymi psami nie było jednak okrutne.
fot. Facebook / Dolnośląski Inspektorat Praw Zwierząt
Sprawa dwóch młodziutkich suczek poruszyła opinię publiczną, kiedy w maju 2016 roku zostały odebrane ich właścicielom, o czym pisaliśmy na naszym portalu – KLIK!
Psy były bite, podtapiane, duszone. Kiedy jedna z suczek zawiodła oczekiwania właściciela, że będzie miał agresywnego psa, postanowił pozbyć się jej w wyjątkowo okrutny sposób. Do przełyku siłą wlał żrący płyn do przeczyszczania rur.
Suka przeżyła, ale uległa ciężkim poparzeniom. Nie mogła jeść ani pić, miała też kłopoty z oddychaniem. Dopiero interwencja dwóch organizacji prozwierzęcych: Fundacji Psia Kuźnia i jeleniogórskiego oddziału Mondo Cane, wyrwała maltretowane zwierzaki z rąk oprawcy.
Odebrane psy były zaniedbane, niedożywione, miały krwawe wylewy na twardówce oczu, krwawy wyciek z uszu i liczne rany. Sprawa została skierowana do sądu.
Po sześciu rozprawach Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze wydał wyjątkowo łagodny wyrok. Zbulwersował on zarówno prokurator Magdalenę Kolasińską, która chciała 1,5 roku pozbawienia wolności dla Wojciecha K. i 8 miesięcy dla jego konkubiny Natalii S., jak i obrońców praw zwierząt. Ci z kolei oczekiwali 3 lat więzienia dla mężczyzny i 1,5 roku dla kobiety.
Wysoki wyrok, zgodny z nową ustawą przewidującą karę więzienia do trzech lat za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzęciem, mógłby stać się przestrogą dla innych oprawców zwierząt.
Jednak sędzia uznał, że nie ma dowodów na to, że to właściciele podali suczce żrącą substancję. Poza tym stwierdził, że prace społeczne odniosą lepszy skutek niż więzienie.
Ostatecznie dla Wojciecha K. zasądził wyrok trzech miesięcy więzienia, dwóch lat prac społecznych i obowiązek zapłaty nawiązki na rzecz organizacji prozwierzęcych w wysokości 10 tysięcy złotych. Natalia S. została skazana na 2 lata prac społecznych i zakaz posiadania zwierząt przez 5 lat.
Dolnośląski Inspektorat Praw Zwierząt, jak i prokuratura zwrócą się o pisemne uzasadnienie wyroku i zapowiadają już apelację. Pozostaje jednak pytanie, jak daleko można się posunąć w okrucieństwie wobec zwierząt, aby sąd uznał je za „wystarczające” i wydał naprawdę surowy wyrok?
Polecane przez redakcję
Reklama
Była redaktor naczelna portali PSY.PL i KOTY.PL. Szczęśliwa opiekunka dwóch wyżłów włoskich – Antosi i Pinokia – oraz papugi Karola.
Zobacz powiązane artykuły
08.11.2023
Pomagać, a nie szkodzić. Awantura o psa Czarka
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Historia psa Czarka, który miał z warszawskiego przedszkola trafić do schroniska, wzburzyła wielu. Zwłaszcza w internecie. A w rzeczywistości jest kolejnym przykładem na to, jak wiele osób podejmuje działania pod wpływem emocji, nawet nie mając do dyspozycji faktów.
undefined
07.11.2023
Kontrowersje wokół adopcji zwierząt – czy schroniska utrudniają adopcje?
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
Skąd się biorą kontrowersje wokół adopcji zwierząt? Zwierzęta powinny mieć domy, a schronisko – miejsce na nowe czworonogi. Jednak wiele osób uważa, że pracownicy przytulisk utrudniają proces adopcji. Dlaczego czasem można odnieść takie wrażenie?
undefined
06.11.2023
Miłość od pierwszego... zdjęcia. Adopcja Tosi to historia o wyborze serca
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Adopcja to podróż pełna niespodzianek, emocji i wyzwań, a historia Tosi jest tego doskonałym przykładem. Przezwyciężając trudności, można znaleźć lojalnego przyjaciela na całe życie.
undefined