„Nie wysyłajcie do nas dzieci w sprawie adopcji psów”. Mocny apel schroniska dla zwierząt

Aleksandra Prochocka

Aleksandra Prochocka

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Twoje dziecko zadzwoniło do schroniska w sprawie adopcji psa, ale nikt nie chciał z nim rozmawiać? Sprawdź, dlaczego dzieci nie mogą adoptować psów!

dzieci nie mogą adoptować psów

fot. Shutterstock

Jedna z fundacji zajmujących się adopcją psów wrzuciła niedawno na Facebooka post z dość kontrowersyjnym apelem. W tekście możemy przeczytać, że fundacja odmawia rozmów o adopcji, jeśli zadzwoni do nich dziecko! Przecież zaangażowanie dziecka w proces adopcyjny czworonoga to doskonały pomysł. Będzie to wspaniała okazja na uwrażliwienie malucha na krzywdę porzuconych zwierząt i nauczenie go empatii. Czyż nie?

Post fundacji wywołał oburzenie

Dzieci mają prawo do was dzwonić. Jesteście podobno organizacją pożytku publicznego. Jak się nie podoba to można zrezygnować z działalności albo wyłączyć telefon. Jak robią zbiórkę karmy w szkole to dzieci są fajne ale jak dzwonią to już nie bo jaśnie państwo czasu nie mają żeby z dziećmi rozmawiać – komentuje Piotr.

Dlaczego nikt nie traktuje dziecka poważnie? Czy dzieci nie mogą adoptować psów?

Dlaczego dzieci nie mogą adoptować psów?

Angażowanie dzieci w „dorosłe” sprawy, takie jak kupowanie gazet w kiosku, robienie listy rzeczy potrzebnych na obiad czy nawet zamawianie pizzy przez telefon może być dla kilkuletniego malucha niezwykłą frajdą, która nauczy go samodzielności. Niektórzy rodzice planujący adopcję psa mającego być towarzyszem ich pociechy proponują więc, by to właśnie dziecko zadzwoniło na numer z ogłoszenia. Okazuje się jednak, że osoba odbierająca telefon nie traktuje malucha poważnie… Całkowicie odmawia rozmowy, albo prosi, by dziecko podało telefon dorosłemu. Dlaczego nikt nie chce rozmawiać z kilkuletnim dzieckiem o adopcji zwierzaka?

Adopcja psa to ogromna odpowiedzialność!

Decyzja o adopcji psa powinna być przemyślana i podjęta przez osoby dorosłe. W końcu to one będą płacić za utrzymanie czworonoga, odpowiadać za wyrządzone przez niego szkody i jeździć z nim na wizyty do weterynarza. Psiak ze schroniska może mieć za sobą także trudną przeszłość, sprawiać poważne problemy i wymagać odpowiedniego szkolenia. Z tak ogromną odpowiedzialnością nie radzi sobie niestety nawet część dorosłych osób, a co dopiero kilkuletnie dziecko! Nie powinno więc nas dziwić, że wolontariusz psa chce się upewnić, że pomysł z adopcją psa nie jest jedynie kaprysem malucha, a rodzice są świadomi tego, na co się decydują.

Rozmowa z opiekunem schroniskowego czworonoga lub pracownikiem fundacji ma także na celu sprawdzenie, czy wybrany przez nas pies będzie pasował do naszych możliwości i warunków. Dzieci mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że utrzymanie na smyczy 40-kilogramowego, energicznego psa wymagać będzie dużej siły, a jego wyżywienie znacznie uszczupli rodzinne finanse. Nie pomyślą także, że szczeniak pozostawiony sam w domu będzie załatwiać się na panele i obgryzać drogie meble. Dlatego nie powinniśmy pozostawiać kwestii wyboru psa w rękach dziecka ani ulegać jego kaprysom. Adoptując psa do domu z dzieckiem, musimy zwrócić także szczególną uwagę na zachowanie psa podczas spotkania zapoznawczego. Czyli przede wszystkim obserwować, czy zwierzak nie wykazuje agresji wobec naszego malucha. Przed takim spacerem powinniśmy także wytłumaczyć dziecku, jak ma zachowywać się w towarzystwie nieznanego psa i czego nie wolno robić przy zwierzaku.

Fundacja to nie instytucja szkoleniowa ani infolinia

Post dotyczący dzieci dzwoniących w sprawie adopcji psa wywołał wiele kontrowersji.

A dlaczego ich nie traktować poważnie? Zadać kilka prostych pytań o wiek, inne zwierzaki, porządek, spacery, wakacje. Wytłumaczyć, że szczeniaki wszystko gryzą, siusiają i czy oni są na to przygotowani. Bo nie sądzę, że to są adopcje starszaków. A na koniec poprosić email i numer komórki, tłumacząc, że tylko osoba dorosła może adoptować pieska lub kotka. Że trzeba wypełnić formularz i zgodzić się na wizytę w domu. Choć to oni będą się nim opiekować. Myślę, że edukacja dziecka da więcej rezultatu niż walka z nieodpowiedzialnym rodzicem. Dzieci nie są głupie, to ich rodzice nie myślą – pisze jedna z komentujących.

Misją fundacji zajmującej się adopcją psów jest przede wszystkim zapewnienie opieki czworonogom, zadbanie o ich leczenie i znalezienie odpowiednich domów. Pracownicy fundacji zazwyczaj nie mają czasu na przeprowadzanie edukacyjnych rozmów z każdym dzwoniącym dzieckiem. Jedna z komentujących doskonale opisała, na czym polega problem z edukacją dzieci przez telefon:

Wyobraź sobie jednostkę straży pożarnej i 5 razy dziennie telefon: „Plosę Pana a jak zostać stlazakiem?” Dziecko ma prawo pytać, ma prawo decydować, ma prawo do bycia traktowanym poważnie. Ale tu chodzi o czas i miejsce. Psy w fundacji wymagają opieki, a wolontariusze mają pełne ręce roboty. Nie potrzebują takich telefonów. Moim zdaniem post nikogo nie obraża, tylko uświadamia rodzicom że to ich zadaniem jest rozmowa z dzieckiem na temat odpowiedzialności związanej z posiadaniem psa, a nie pracowników fundacji.

Jeśli chcemy, by nasz maluch dowiedział się więcej na temat opieki nad psem czy procedur obowiązujących przed adopcją, możemy zabrać go na organizowane często spotkania edukacyjne lub zaproponować, by szkoła zorganizowała dzieciom spotkanie z wolontariuszem schroniska lub fundacji.

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Aleksandra Prochocka
Aleksandra Prochocka

Specjalista do spraw żywienia psów, zoopsycholog, wolontariusz w Schronisku na Paluchu. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Nauk o Zwierzętach, SGGW.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się