30.09.2023
Pies w tłumie? Żaden nie czuje się komfortowo! Dlaczego tego nie dostrzegamy?
Dorota Jastrzębowska
Ten tekst przeczytasz w 7 minut
Pies w tłumie to zły pomysł. Nawet w zbiorowisku obcych psów nasz pupil mógłby nie być szczęśliwy, bo często psy wolą grono małe, ale znane i życzliwe. A co dopiero, gdy w grę wchodzi tłum ludzi...
fot. Shutterstock
Pies w tłumie z reguły czuje się co najmniej niekomfortowo. Rozumiemy to doskonale, kiedy mamy do czynienia z czworonogiem, który wcześniej wiódł życie na wsi i nagle – na przykład w wyniku adopcji – trafił do miasta. A co z psami socjalizowanymi od szczeniaka, przyzwyczajanymi do miejskiego gwaru, zabieranymi na spacery do zatłoczonych parków? Czy odbierają tłum inaczej niż ich bracia żyjący bliżej natury? Okazuje się, że one też mają z tym problem. Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest co najmniej kilka.
Tłum to coś przerażającego
Tłum jest złożony z mnóstwa osób nieprzewidywalnych, nieuważnych, naruszających psie granice, a jakby tego było mało, generujących hałas, od którego psie uszy aż bolą – i to nie jest przenośnia. Pół biedy, jeśli chodzi o zwykły tłum uliczny, choć i on potrafi zestresować nawet pewnego siebie czworonoga. Znacznie gorzej sprawy się mają, gdy jest to huczna impreza, z głośną muzyką i fajerwerkami, a tłum jest rozemocjonowany i przynajmniej w jakimś procencie niezupełnie trzeźwy...
Zabieranie choćby najodważniejszego psa w takie miejsce powinno być zabronione. Często jednak nie jest i nasze zwierzaki muszą polegać na naszym zdrowym rozsądku i empatii – że im tego oszczędzimy. Tymczasem nawet zaangażowani opiekunowie mają czasem problem z prawidłowym rozpoznaniem emocji swojego pupila.
Pies w tłumie mówi „zabierz mnie stąd”
Czy wszystko już wiemy o zachowaniach naszego psa, znamy jego mowę ciała? Tak się nam często wydaje... Radość to machanie ogonem, strach to ogon podkulony... To jednak nie jest wcale takie proste. Owszem, wiele psów pod wpływem dużego stresu, który jest wywołany na przykład znalezieniem się w tłumie, będzie reagować w sposób dla nas czytelny. Podkulą ogon, położą uszy, pochylą łeb, ugną łapy, może nawet zaczną szorować brzuchem po ziemi lub przywrą do niej całym ciałem. Mogą też dyszeć i się ślinić. Jednak u niektórych zwierzaków lęk spowodowany znalezieniem się w stresującej sytuacji będzie się objawiał o wiele subtelniej.
Pies w tłumie wysyła subtelne sygnały
Wprawione oko uważnego opiekuna może wychwycić wysyłane przez zdenerwowanego czworonoga sygnały uspokajające. Są to np. oblizywanie się, mrużenie oczu, spowolnione ruchy czy odwracanie głowy. Zestresowany zwierzak może też zostawiać na chodniku czy asfalcie ślady spoconych łapek. Aby to jednak zauważyć, trzeba się koncentrować na psie. A właśnie tego często w takich sytuacjach brakuje. W tłum zwykle wchodzimy w jakimś konkretnym celu: żeby coś załatwić albo się rozerwać. Psa najczęściej mamy wówczas na smyczy i uważamy, że dzięki temu nic mu nie grozi, ponieważ się nie zgubi. Zwalniamy się więc z obowiązku patrzenia na niego i obserwowania jego reakcji. A to ogromny błąd!
Pies w tłumie – błędy opiekunów
Oto częsty obrazek: zagadany z kimś przechodzień ciągnący zapierającego się psa na smyczy przez zatłoczone przejście dla pieszych w centrum dużego miasta. Przerażony zwierzak co chwilę spogląda na opiekuna, szukając wsparcia, ale nie napotyka jego spojrzenia.
Dziewczyna z chihuahua w podziemiach stołecznego dworca stoi na środku zatłoczonego przejścia, wpatrzona w telefon. Pod jej nogami na długiej smyczy psiak miota się pośród spieszących w obie strony ludzi. Albo jeszcze gorzej: na pełnym po brzegi peronie pies BEZ smyczy! Jego opiekunowie – choć nie zasłużyli, by tak ich nazywać – przyszli kogoś odprowadzić na pociąg. Najwidoczniej uznali, że skoro pies nigdzie nie jedzie, to smycz nie jest potrzebna (niesłusznie, bo nawet na peronie pies musi być na smyczy i w kagańcu). A podekscytowany i zdezorientowany zwierzak co chwilę się oddala, znikając w tłumie. W każdej chwili może zaginąć – a i zginąć, bo tylko patrzeć, jak zeskoczy na torowisko...
Pies w tłumie pozornie zadowolony
Nawet bardzo doświadczonego opiekuna może zwieść zachowanie zwierzaka, który w tłumie podbiega do przechodzących osób. Może on sprawiać wrażenie szczęśliwego, że tyle się dzieje i jest okazja, by zebrać mnóstwo głasków.
Behawioryści przestrzegają jednak, że takie zachowanie jest zazwyczaj także oznaką stresu. W rzeczywistości pies próbuje w ten sposób rozładować napięcie, kumulujące się w wyniku przedłużającej się niekomfortowej sytuacji. Gdy już nie zdoła się go pozbyć, może popaść w stan, w którym dla odmiany będzie się wydawał całkowicie obojętny na bodźce z zewnątrz. Toteż na takie zachowanie również musimy być wyczuleni, ponieważ – wbrew pozorom – nie jest to stoicki spokój, lecz bierność spowodowana nadmiarem bodźców. Takie przeżycie w nim pozostanie i to wspomnienie będzie się uaktywniać w każdej podobnej sytuacji.
Jak oswajać psa z tłumem?
Stanowczo nie należy zatem zabierać psa w zatłoczone miejsca, jeśli nie ma takiej potrzeby. A już bezwzględnie zostawiamy pupila w domu, gdy idziemy na koncert czy demonstrację. A jednak oswajać go z tłumem i tak powinniśmy, gdyż zapewne nie da się uniknąć wspólnego podróżowania i wizyt w zatłoczonych miejscach. Jak więc to robić?
Zdaniem behawiorystów podstawowy warunek to pozostawienie czworonogowi drogi ucieczki. Oczywiście nie chodzi o to, abyśmy mu pozwolili samodzielnie się oddalić. Nie zabierajmy go jednak w środek tłumu, lecz na początek w niewielkie zbiorowiska ludzi zgromadzonych na stosunkowo dużym obszarze. Może to być np. kameralne spotkanie w ogrodzie, w którym uczestniczy kilkanaście znanych nam osób. Mamy wtedy możliwość trzymania się z czworonogiem na taki dystans, jaki jest mu potrzebny do zachowania spokoju. I pamiętajmy, że to nasz pupil ma się na tym spotkaniu dobrze bawić!
Pies w tłumie w centrum uwagi
To warunek sukcesu socjalizacji, aby podczas ćwiczeń dobro psa było zawsze na pierwszym miejscu. Nie da się tego robić przy okazji, jednocześnie samemu dobrze się bawiąc i w pełni korzystając z imprezy. Goście wznoszą toast na cześć gospodarza, a nasz psiak boi się podejść do grona ludzi stojących w kółeczku? Trudno – tym razem pozostaje nam tylko uczestniczyć w tym z daleka, w takiej odległości, którą nasz pupil uzna za bezpieczną. Dotyczy to wszystkich podobnych sytuacji.
Jeśli na przykład chcemy przyzwyczaić pupila do przebywania na dworcu, nie próbujmy przy okazji kupić sobie biletu na jutrzejszy wyjazd. Psiak może się bać podejść pod zatłoczone kasy i nie wolno go do tego zmuszać – w przeciwnym razie cała praca na nic. Socjalizując psa, musimy każde wyjście organizować specjalnie dla niego. I to wtedy, gdy mamy czas i nie jesteśmy zdenerwowani. Pupil wyczuje nasze napięcie i pośpiech. Będzie to dla niego dodatkowym źródłem stresu, a przecież mamy dawać mu wsparcie. Bez tego nic się nie uda.
Tłumeczek, tłumek, tłum – jak stopniować bodźce
Tłum to zjawisko, na które składa się wiele czynników stresujących psa:
- wielość ludzi,
- wzmożone tempo (gdy jest to tłum na dworcu czy w śródmieściu i wszyscy się spieszą),
- niechciany i przypadkowy dotyk (kiedy zwierzak jest potrącany),
- hałas,
- błyski (na imprezach plenerowych),
- często fakt znalezienia się w nowym miejscu, co w wypadku niektórych czworonogów już samo w sobie jest źródłem stresu.
Na każdy z nich trzeba pupila cierpliwie odwrażliwić. Uważnie go obserwując, być może uda się nam ustalić, który z bodźców budzi w nim największy lęk – i szczególnie wytrwale nad nim pracować.
Podobnie jednak jak podczas szkolenia, intensywność bodźców należy ostrożnie stopniować i powoli dokładać kolejne. Nie zabierajmy więc psa od razu w miejsce tłoczne i gwarne, w którym wszyscy się spieszą. Nie zaczynajmy ćwiczeń od ruchliwej ulicy w godzinie szczytu. Możemy najpierw pokazać psiakowi wybrane miejsce o spokojnej porze. Gdy je pozna, odpadnie mu przynajmniej jeden element stresu – przebywania w nowej okolicy.
Pies w tłumie – test na stres
Skoro tak trudno prawidłowo ocenić zachowanie psa w tłumie, to jak się zorientować podczas ćwiczeń, czy odległość od grupy jest wystarczająca i czy nie narażamy go na zbyt duży stres? Behawioryści podpowiadają prosty trik. Każmy pupilowi od czasu do czasu wykonać jakąś dobrze mu znaną komendę. Dopóki jest w stanie się skupić na poleceniu na tyle, aby je zrealizować, to wszystko jest w porządku. Gdy jednak zacznie mieć problemy z koncentracją i wykonanie zadania zacznie mu zajmować więcej czasu lub przestanie to robić precyzyjnie – to znak, że sytuacja zaczyna go przerastać. Jak podczas każdego ćwiczenia, trzeba wówczas zrobić parę kroków wstecz i dać zwierzęciu czas na odzyskanie równowagi.
A przede wszystkim potrzebna jest anielska cierpliwość. Przebywanie w tłumie jest dla każdego psa tak dużym wyzwaniem, że oswojenie z nim może – nawet przy częstych treningach – zająć kilka miesięcy. Wiele czworonogów nigdy nie zdoła przełamać lęku i do końca życia trzeba je będzie chronić przed takimi sytuacjami. Zdarza się, że nawet praca z behawiorystą pozwala uzyskać jedynie pewną poprawę. Nie ma wówczas innego wyjścia i trzeba będzie to uszanować.
Miłośniczka psów, szczególnie terierów. Obecnie opiekunka przygarniętej yoreczki Adelki, wolontariuszka opiekująca się kotami wolno żyjącymi w warszawskiej dzielnicy Ochota, była redaktor prowadząca czasopismo „Mój Pies i Kot".
Zobacz powiązane artykuły
25.11.2024
Pies to nie prezent! Dlaczego nie należy kupować zwierząt pod choinkę?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Pies to nie prezent - to żywe zwierzę, które zasługuje na kochający dom. Nieprzemyślana decyzja może prowadzić do poważnych problemów i przysporzyć czworonogowi cierpienia. Dlatego zanim sprawisz komuś prezent w postaci psiaka, uważnie przeczytaj ten tekst!
undefined
25.11.2024
Poradnik: Najlepsze prezenty dla opiekuna psa!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Szukasz inspiracji na prezent dla miłośnika psów? Twój przyjaciel lub członek rodziny jest doszczętnie zakochany w swoim czworonożnym pupilu, a ty chcesz sprawić mu jak największą radość? Dobrze trafiłeś: tutaj znajdziesz inspiracje na najlepsze prezenty!
undefined
25.11.2024
Jaki prezent kupić dla psa na Święta? Podpowiadamy!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Świąteczne obdarowywanie bliskich to wyraz miłości i troski. Wielu opiekunów psów nie wyobraża sobie świąt bez uwzględnienia swoich pupili w tej radosnej tradycji. Wybierając prezenty dla czworonogów, chcą podkreślić ich wyjątkowe miejsce w rodzinie i wyrazić wdzięczność za codzienną radość, jaką zwierzęta wnoszą do ich życia. To także okazja, by zatroszczyć się nie tylko o najbliższych, ale pochylić się również nad potrzebującymi.
undefined