Wesprzyj TOZ i przekaż 1% swojego podatku – uratujesz niejedno psie istnienie!

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

TOZ, czyli Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce, pomaga zwierzętom już od ponad 150 lat. 1% podatku - tak niewiele może tak wiele!

toz, pies w schronisku

fot. Shutterstock

TOZ, czyli Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce, jest najstarszą i najbardziej znaną organizacją, która pomaga zwierzętom w potrzebie. To dzięki ich działaniom w 1997 roku powstała Ustawa o ochronie zwierząt. W swoich schroniskach opiekują się kilkudziesięcioma tysiącami zwierząt porzuconych przez ludzi. Rocznie przeprowadzają ponad 5 tysięcy interwencji w sprawie znęcania się nad czworonogami. W całej Polsce działa ponad 500 inspektorów. Każdego dnia przyczyniają się do zmiany losu zwierząt. Daj im możliwość dalej pomagać – przekaż 1% swojego podatku. Będą wdzięczni za każdą pomoc!

Mopek miał szczęście

Gdyby nie interwencja Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce, ten psiaczek nadal tkwiłby na uwięzi, bez możliwości schronienia się przed upałem czy mrozem.

Łańcuchy lub sznurki na szyjach, brak dostępu do wody, resztki spleśniałej zupy do jedzenia – tak wyglądało życie kilku psów na podwórku w pewnym gospodarstwie w Koźminie, gdy zaalarmowani przez jakąś dobrą duszę inspektorzy TOZ-u dotarli na miejsce. I, jak to często w ich pracy bywa, gospodarze – zamiast okazać wdzięczność za zainteresowanie się losem zwierząt i chęć pomocy – potraktowali społecznych inspektorów TOZ-u jak wrogów i zaatakowali ich. Dosłownie!  W ruch poszły kamienie i słoiki…

My tu jeszcze wrócimy

Inspektorzy są przyzwyczajeni do takich sytuacji. Te przeszkody nie mogą ich jednak odwieść od wykonania zadania – muszą pomóc źle traktowanym zwierzakom i robią to często z narażeniem zdrowia. Tak było i tym razem. Nakazali poprawę warunków życia psów i zapowiedzieli, że niebawem wrócą sprawdzić, czy po ich interwencji coś się zmieniło na lepsze.

Decyzja: zabieramy!

Niestety, wkrótce okazało się, że gospodarze nic sobie nie robią z tego nakazu. Psy – w tym szczeniaki – nadal przebywały w okropnych warunkach. Nie było już nad czym się zastanawiać – należało je niezwłocznie stamtąd zabrać. Wśród nich był mały Mopek. Umorusany od błota, wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy…

W domu tymczasowym

Mopek okazał się cudownym psiakiem. To paromiesięczne psie dziecko, mimo tak złego traktowania w okresie szczenięctwa, nie chowało urazy do ludzi. Gdy tylko dostał szansę na normalne życie – początkowo w domu tymczasowym, z innymi psami – od razu pokazał swoją prawdziwą naturę. Tryskał radością i energią, cieszył się odzyskaną wolnością i szalał w ogródku z innymi psiakami, aż miło było popatrzeć.

Hurra! Mam swojego człowieka

Jednak dom tymczasowy to taki dom, gdzie nie można zostać na stałe – trzeba zrobić miejsce dla nowych zwierzaków po przejściach. Dlatego zaczęło się szukanie domu docelowego dla Mopka. Miał chłopak szczęście – nie czekał długo. Poniższe zdjęcie jest już z nowego domu – prawda, że wygląda na bardzo szczęśliwego?

Mopek

Jak Karmel stał się Dieslem

Jak bardzo może się odmienić życie psa, gdy do akcji wkroczą inspektorzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce? Dowodzi tego przykład Diesla!

Miejsce akcji? Stara Jania – wieś w województwie pomorskim. Czas? Wiosna ubiegłego roku. A historia? Jakich wiele. Brudne, ciasne, zagracone podwórko, a na nim trzy zaniedbane psy. Żeby choć biegające luzem – ale gdzie tam! Na szyi ciężkie łańcuchy… Inspektorzy TOZ-u dobrze znają ten widok. Ani śladu miski z wodą, choć słońce już porządnie przygrzewa i psom na pewno chce się pić. Porządnej budy też nie ma. Zgodnie z procedurami inspektorzy nakazują poprawę warunków życia zwierząt. Wrócą za jakiś czas, by sprawdzić, czy właściciele czworonogów zastosowali się do ich zaleceń. Ale już wiedzą, że z tym może być różnie, bo opiekunowie nie widzą problemu…

Przecudowna chwila wolności

Wizyta kontrolna wypada fatalnie. Nadal nie ma wody w misce. Na dodatek jeden z psów jest na jeszcze krótszym łańcuchu niż ostatnio. Jak to możliwe? Właścicielka twierdzi, że łańcuch się sam zaplątał. Inspektorzy nakazują natychmiast go rozplątać. Pies zostaje więc na chwilę z niego spuszczony. Radość nieziemska, psiak biega jak szalony, korzystając z chwili wolności. Daje się dotykać i głaskać inspektorom. Nie ma w nim cienia agresji – i może właśnie dlatego właściciele chcą go oddać. Widać, że zrobią to bez żalu… Inspektorzy już wiedzą, jak to się skończy. Apelują na Facebooku: „Szukamy domu dla tej psinki. To samiec, ma niecałe dwa lata. Pies jest żywiołowy, rozpiera go energia, strasznie się męczy na łańcuchu”.

W wymarzonym domu

Klamka zapadła. Psiak zostaje zabrany i umieszczony w domu tymczasowym. Karmel szybko się w nim aklimatyzuje. Całe dnie spędza w ogrodzie, chętnie się bawi pluszowym misiem. Od razu przywiązał się do Magdy – tymczasowej opiekunki. Na widok smyczy szaleje, cieszy się ze spacerów. Tymczasowi opiekunowie szukają mu domu z ogródkiem, gdzie będzie mógł spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu, tak jak lubi.

Starania przynoszą w końcu efekt – znajduje się wymarzony dom. Wkrótce inspektorzy TOZ-u mogą już oglądać fotografie, na których dawny Karmel, a teraz Diesel, bawi się i śpi z drugim psem w nowym domu. Komentują: „Gdy patrzymy na takie zdjęcia, jesteśmy szczęśliwi i widzimy, że nasza praca ma sens”.

Karmel

1% podatku – tak niewiele może tak wiele!

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce

Przekaż 1% swojego podatku na TOZ: KRS 0000154454

Cel szczegółowy: Pomagam

Więcej informacji, jak przekazać 1%, uzyskasz TU.


Artykuł sponsorowany

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

Adoptowałeś lękliwego psa? Radzimy, jak zabezpieczyć go przed ucieczką!

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Adoptowane psiaki, które wcześniej nigdy nie mieszkały w domu, mogą mieć skłonności do ucieczek. Jak zabezpieczyć psa przed ucieczką?

lękliwy pies

undefined

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się